Wiele banków chętnie sfinansuje zakup auta, chociaż nie ma w ofercie kredytów samochodowych. Do tej grupy należą m.in. PKO BP, Pekao SA, BZ WBK, Citi Handlowy, ING czy Millennium.
Kredyty samochodowe najlepiej sprzedają się w salonach dilerskich i autokomisach. Klient zazwyczaj chce załatwić wszystkie formalności pod jednym dachem i nie ma ochoty krążyć z dokumentami między sprzedawcą a oddziałem banku. Dlatego tym instytucjom, które nie współpracują ściśle z komisami i dilerami, zwykle nie opłaca się oferowanie odrębnego kredytu celowego.
Ale zakup samochodu można też sfinansować pożyczką gotówkową. Sprawdza się ona zwłaszcza przy zakupie auta starszego i o stosunkowo niewielkiej wartości. Niewysoka kwota pożyczki sprawia, że bank może nie żądać zabezpieczenia. A jeśli auto jest stare, może być tańsza od kredytu samochodowego, którego oprocentowanie szybko rośnie wraz z wiekiem pojazdu.
Ceny pożyczek gotówkowych są bardzo zróżnicowane nawet w tym samym banku. Na przykład w BZ WBK kredyt może kosztować zarówno 7,99 proc., jak i 25,99 proc. w skali roku. Wszystko zależy od tego, jak bank oceni wiarygodność danego klienta. W innych bankach różnice między najtańszą a najdroższą pożyczką nie są aż tak duże, ale i tak sięgają 10 pkt proc. Do tego trzeba doliczyć wysoką prowizję, która sięga zwykle 5 proc.
Najważniejsze zalety szybkich pożyczek to uproszczone formalności i brak zabezpieczeń. Niekiedy warto jednak zrezygnować z tego udogodnienia. W części banków klient, który zdecyduje się zabezpieczyć pożyczkę na kupowanym aucie, dostanie pieniądze taniej. Najwięcej można zyskać w ING. Podstawowa stawka oprocentowania dla osoby, która nie jest stałym klientem banku, wynosi 15 proc. Jednak po ustanowieniu zabezpieczenia na kredytowanym aucie może być obniżona nawet do 8,25 proc. Prowizja także będzie zmniejszona – z 5 do 3 proc.