Terminal w punkcie sprzedaży równie niezbędny, jak tradycyjna kasa

Trzeba ponieść dodatkowe koszty, ale wydatek ten powinien się opłacić. Wielu klientów chętniej wydaje pieniądze w sklepach, w których można zapłacić plastikiem

Publikacja: 20.01.2009 03:08

Terminal w punkcie sprzedaży równie niezbędny, jak tradycyjna kasa

Foto: Fotorzepa

Centra rozliczeniowe, zachęcając przedsiębiorców do instalacji terminalu POS, zwykle używają tych samych argumentów. Przekonują więc, że osoba płacąca kartą, a zwłaszcza kartą kredytową, jest skłonna kupić w sklepie więcej, bo nie ogranicza jej kwota, jaką akurat ma w portfelu. W dodatku przybywa osób, które lubią płacić kartą i świadomie wybierają sklepy, w których mogą to robić. Nie bez znaczenia jest i to, że akceptacja kart pozwala wyeliminować część kosztów związanych z obsługą gotówki, a więc jej przechowywaniem, liczeniem, konwojowaniem i wpłacaniem do banku.

Najnowsze dostępne dane NBP (z września 2008 r.) pokazują, że w całej Polsce 77 tys. akceptantów przyjmuje płatności kartami w 147 tys. punktów handlowych lub usługowych (różnica między tymi liczbami bierze się stąd, że jeden przedsiębiorca może prowadzić wiele sklepów, które akceptują karty na podstawie tej samej umowy). Sieć akceptacji nie rośnie już tak szybko jak jeszcze kilka lat temu. Dynamicznie zwiększa się natomiast liczba realizowanych transakcji bezgotówkowych, a także – co z punktu widzenia akceptantów najważniejsze – kwoty, jakie posiadacze kart zostawiają w sklepach i punktach walutowych. Jeszcze w 2004 r. łączna wartość płatności w terminalach nieznacznie przekraczała 26 mld zł. Natomiast z niekompletnych jeszcze danych za rok 2008 wynika, że w tym okresie klienci wydali kartami niemal 70 mld zł. Nieposiadanie terminalu w sklepie to odcięcie się od tego źródła przychodów.

[srodtytul]Kalkulacja kosztów i zysków[/srodtytul]

Jednak akceptacja kart to nie tylko korzyści, ale też prowizje płacone firmie, która instaluje terminal POS i zajmuje się rozliczaniem płatności. Gdy przedsiębiorca działa w branży, w której musi zadowolić się niewysoką marżą, nawet 2 proc. prowizji może znacząco wpłynąć na rentowność biznesu. Warto też pamiętać, że wpłacona przez klienta kwota od razu trafia do kasy sklepu, a na przelew z centrum rozliczeniowego trzeba poczekać. Wreszcie należy zarezerwować czas na przeszkolenie osób, które będą przyjmowały płatności.

Rachunek zysków i strat w dużej mierze zależy od modelu biznesowego konkretnej firmy, a więc m.in. od tego, jak duże sumy zostawiają w placówce klienci, a nawet od tego, czy płaci ona swoim dostawcom bezgotówkowo czy gotówką. W tym ostatnim przypadku może się zdarzyć, że wyeliminowanie gotówki z obrotu przyniesie więcej kłopotów niż korzyści. Decyzję o akceptacji kart trzeba więc poprzedzić indywidualną kalkulacją kosztów i zysków, o tyle trudną do wykonania, że dodatkowe przychody, jakie przyniesie zainstalowanie terminalu POS, można oszacować tylko w bardzo dużym przybliżeniu.

[srodtytul]Z kim można podpisać umowę[/srodtytul]

Wybór, przed jakim stoi przedsiębiorca zainteresowany dzierżawą terminalu POS, ogranicza się do kilku firm. Największym graczem na tym rynku jest First Data, która usługi akceptacji kart świadczy pod bardziej znaną marką Polcard. Konkurują z nią: eService, czyli spółka zależna PKO BP, Elavon (dawniej Cardpoint) oraz mniej ekspansywne i nieco wolniej wprowadzające nowinki techniczne Centrum Kart SA, należące do Pekao SA.

Listę zamyka nieco nietypowy gracz, jakim jest centrum rozliczeniowe Polbanku EGF. Grecki bank, który wyróżnia się wieloma niestandardowymi na naszym rynku produktami, także przy usłudze akceptacji kart postawił na nieco inny model niż konkurenci. Dzierżawa terminalu i rozliczanie płatności nie są traktowane jako odrębna usługa, tylko jako część pakietu dla firm. W jego skład wchodzi konto firmowe, a opcjonalnie też linia kredytowa. Dzierżawca płaci symboliczną złotówkę miesięcznie za korzystanie z urządzenia. Musi się jednak liczyć z wyższą niż u konkurentów prowizją pobieraną od kwoty rozliczonych transakcji. Oferta jest więc wyraźnie skierowana do małych firm, które chcą akceptować karty, ale spodziewają się, że przynajmniej w pierwszym okresie po wprowadzeniu tej usługi obrót bezgotówkowy będzie niewielki. Dlatego nie chcą płacić stałego, dość wysokiego abonamentu.

[srodtytul]Brakuje standardowych cenników[/srodtytul]

W pozostałych centrach rozliczeniowych oferta cenowa skonstruowana jest inaczej. Typowo pobierane są dwa rodzaje opłat: stała miesięczna za dzierżawę terminalu oraz procentowa prowizja od sum, jakie klienci zapłacą w nim kartami. Dodatkowo w zależności od typu wykorzystywanego łącza (może to być stacjonarna linia telefoniczna, łączność GSM albo stałe łącze internetowe) i sposobu dokonywania połączeń autoryzacyjnych do kosztów obsługi kart trzeba doliczyć opłaty na rzecz operatora telekomunikacyjnego.

Same stawki są bardzo zróżnicowane. Wysokość opłaty za dzierżawę zależy m.in. od typu wykorzystywanego terminalu, a stawka prowizji głównie od branży, w jakiej działa przedsiębiorca, i przewidywanej wysokości obrotów bezgotówkowych.

Gotowych cenników nie znajdziemy niestety na stronach internetowych centrów rozliczeniowych. Wszystkie twierdzą, że wysokość opłat jest ustalana indywidualnie. Oczywiście osiedlowy kiosk, w którym klient z kartą pojawi się sporadycznie i zapłaci nią niewiele, będzie płacił więcej niż sieć hipermarketów albo stacji benzynowych, która generuje znacznie większy obrót i jednorazowo podpisuje umowę na dzierżawę wielu terminali. Niewielka placówka może się spodziewać stałej opłaty za dzierżawę urządzenia w wysokości około 80 – 100 zł i około 2 – 3 proc. prowizji od sumy płatności przyjętych kartą. Aby poznać dokładne stawki, trzeba poprosić o przygotowanie indywidualnej oferty, a następnie negocjować warunki, na przykład przedstawiając droższej firmie kalkulację przygotowaną przez tańszego konkurenta.

Gdyby stawki proponowane przez różne centra były zbliżone, warto przyjrzeć się dodatkowym warunkom umowy. Znaczenie ma np. czas, w jakim właściciel terminalu zobowiązuje się usunąć jego awarię. Jeszcze ważniejszy jest okres oczekiwania na przelew z centrum rozliczeniowego. Pieniądze za transakcje opłacone kartą nie są księgowane na koncie przedsiębiorcy w czasie rzeczywistym, tylko przesyłane zbiorczo i z pewnym opóźnieniem. Warto więc zagwarantować sobie w umowie, by okres oczekiwania był jak najkrótszy.

[srodtytul]Usługi dodatkowe[/srodtytul]

Podstawową funkcją terminalu POS jest oczywiście przyjmowanie płatności kartą. Jednak jego możliwości na tym się nie kończą. Centra rozliczeniowe konkurują między sobą także pakietami dodatkowych usług, jakie mogą zaoferować obsługiwanym sklepom. Z punktu widzenia rachunków przedsiębiorcy największe znaczenie ma możliwość doładowywania w terminalu kont przedpłaconych telefonów komórkowych (tzw. prepaid). Usługa ta przynosi dodatkowy zarobek, zwykle w wysokości 5 – 7 proc. kwoty doładowania. Dokładna wartość prowizji zależy od zapisu w umowie z centrum rozliczeniowym.

Dodatkowy zysk może też przynosić tzw. usługa DCC (dynamic currency conversion). Dzięki niej posiadacz karty wydanej do rachunku w walucie innej niż rozliczeniowa (a więc w Polsce innej niż złoty) widzi na wyświetlaczu terminalu kwotę płatności przeliczoną na lokalną walutę. Ma też pewność, że jego konto zostanie obciążone dokładnie taką sumą. Z kolei punkt przyjmujący płatność kartą otrzymuje od centrum rozliczeniowego część prowizji za przeliczenie walut. Nie jest to jednak usługa dla każdego akceptanta. Realne korzyści odniosą z niej tylko punkty często odwiedzane przez posiadaczy zagranicznych kart płatniczych, a więc np. przygraniczne supermarkety, hotele i pensjonaty w popularnych ośrodkach turystycznych.

Kolejnym ciekawym dodatkiem jest usługa cashback. Dla posiadacza karty jest to możliwość wypłacenia niewielkiej kwoty z kasy sklepu przy okazji płatności kartą, a dla akceptanta okazja, by przyciągnąć do siebie osoby, które nie mają w okolicy bezprowizyjnego bankomatu, a przy okazji zmniejszyć ilość gotówki w kasie.

[ramka][srodtytul]Spór o opłaty[/srodtytul]

Tym, co w największym stopniu wpływa na wysokość prowizji za używanie kart, jest tzw. opłata interchange, która za pośrednictwem centrum rozliczeniowego trafia do banku – wydawcy karty. Interchange jest pobierana zarówno przy płatnościach tradycyjnych, jak i internetowych. Wysokość i sposób naliczania tej opłaty, a niekiedy nawet sam fakt jej istnienia, budzi wiele kontrowersji prawnych. Mechanizmom związanym z naliczaniem interchange od lat przygląda się Komisja Europejska.

Natomiast na krajowym podwórku sprawę przeciwko grupie banków wydających karty oraz organizacjom Visa i MasterCard prowadził niedawno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W styczniu 2007r. prezes UOKiK uznał, że wspólne ustalanie przez banki wysokości tej opłaty jest niedozwolonym porozumieniem ograniczającym konkurencję i nałożył na strony tego porozumienia kary, których łączna wartość wyniosła 164 mln zł. Wydał też nieoczekiwanie zakaz dalszego pobierania opłaty interchange. Ukarani odwołali się od tej decyzji, a w listopadzie 2008 r. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przyznał im rację. [/ramka]

Centra rozliczeniowe, zachęcając przedsiębiorców do instalacji terminalu POS, zwykle używają tych samych argumentów. Przekonują więc, że osoba płacąca kartą, a zwłaszcza kartą kredytową, jest skłonna kupić w sklepie więcej, bo nie ogranicza jej kwota, jaką akurat ma w portfelu. W dodatku przybywa osób, które lubią płacić kartą i świadomie wybierają sklepy, w których mogą to robić. Nie bez znaczenia jest i to, że akceptacja kart pozwala wyeliminować część kosztów związanych z obsługą gotówki, a więc jej przechowywaniem, liczeniem, konwojowaniem i wpłacaniem do banku.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy