– Negatywny trend widoczny w październiku i listopadzie ubiegłego roku minął. Wydaje się, że dołek mamy już za sobą. Obecnie baza emitentów się nie uszczupla – komentuje Sebastian Komendałowicz z BRE Banku.
Choć chętnych do pozyskiwania kapitału poprzez obligacje nie brakuje, liczba emitentów wcale nie rośnie. Banki bowiem podchodzą do spółek bardzo ostrożnie. Zwłaszcza że nie jest pewne, czy nie mają one problemu z opcjami. W lutym tylko BZ WBK podpisał jeden nowy program emisji krótkoterminowych papierów dłużnych. Jego wartość to zaledwie 5 mln zł. Bank nie ujawnił nazwy emitenta. W styczniu pojawiły się natomiast trzy nowe programy, których organizatorami zostały BZ WBKi PKO BP.
Emisję obligacji korporacyjnych o wartości 90 mln zł zapowiada właśnie spółka Electus, która zajmuje się restrukturyzacją i finansowaniem wierzytelności głównie wobec zakładów opieki zdrowotnej. Obligacje te mają być notowane na giełdzie.
Inwestorzy wciąż kupują jedynie papiery krótkoterminowe. Jak zauważają bankowcy, pierwszy raz w historii inwestorzy, zwłaszcza indywidualni, stoją przed dylematem: wybrać papier komercyjny czy lokatę. – Oprocentowanie lokat jest zbliżone do papierów komercyjnych – mówi Sebastian Komendałowicz.
Tych pierwszych wynosi 2 – 3 proc. ponad WIBOR, a w przypadku papierów krótkoterminowych o zapadalności do sześciu miesięcy jest to maksymalnie 2,5 proc. ponad WIBOR.