Udzielając kredytu hipotecznego we frankach, bank przelewa na konto dewelopera lub spółdzielni złote i także w złotych przyjmuje od klienta spłacane raty. Kursy wymiany walut ustala sam. W żadnej instytucji klienci nie są przesadnie rozpieszczani. Część banków stosuje skrajnie niekorzystne przeliczniki, a bardziej przyjazne instytucje – niekorzystne. Ponieważ spłata rat bezpośrednio w walucie kredytu, poza kilkoma wyjątkami, nie jest możliwa, klienci muszą przepłacać za szwajcarską walutę. To jednak wkrótce się zmieni.
„Na wniosek klienta bank powinien dokonać zmiany sposobu spłaty kredytu indeksowanego do waluty w taki sposób, aby spłata następowała w walucie indeksacyjnej. Zmiana sposobu spłaty powinna dotyczyć wszystkich rat od daty zmiany umowy. Bank nie może ograniczać w umowie kredytu możliwości pozyskania przez klienta waluty przeznaczonej na spłatę kredytu do zakresu usług oferowanych przez bank” – przewiduje najważniejszy z punktu widzenia kredytobiorców zapis rekomendacji S (II), wydanej przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Banki są zobowiązane wprowadzić przepis w życie nie później niż 1 lipca tego roku.
[srodtytul]Ile da się zaoszczędzić[/srodtytul]
Na pierwszy rzut oka rozwiązanie to wydaje się atrakcyjne, nawet gdy weźmie się pod uwagę, że decyzję o formie spłaty podejmuje się raz, a ustalenie jest wiążące przez cały okres spłaty kredytu. Dziś spread, czyli różnica między kursem, po jakim bank wypłacił kredyt, a tym, po którym przyjmuje raty, wynosi przynajmniej 4 – 7 proc. To oznacza, że właśnie o tyle rośnie realny koszt kredytu.