W połowie marca Ministerstwo Rozwoju Regionalnego ogłosiło, że z programów na lata 2004 – 2006 zostało mu jeszcze dla przedsiębiorców dodatkowe 123 mln złotych. Do dziś jednak resort nie przygotował wzoru umowy na wypłatę tych dotacji. Tymczasem firmy muszą podpisać takie kontrakty do końca kwietnia.
Szanse na dotacje mają obecnie tylko przedsiębiorcy, którzy zobowiązali się do zakończenia projektu do 30 kwietnia br. zgodnie z wnioskiem złożonym w styczniu 2007 r. Wśród nich wielu jest takich, którzy finalizują inwestycje. – Brakuje np. jednej maszyny czy wyposażenia laboratorium. Przedsiębiorcy liczyli, że dzięki podpisanej umowie uda się uzyskać kredyt w banku, dokupić brakujący element – mówi Jan Wierzbicki, prezes firmy doradczej CBC. – Umowa podpisana zbyt późno uniemożliwia realizację planów, bo nie można załatwić wszystkiego w kilka dni. Część unijnych pieniędzy może przepaść. A wystarczyło przyspieszyć procedury o dwa – trzy tygodnie – dodaje Wierzbicki.
Drugie zagrożenie wiąże się z terminem rozliczenia projektu. Do końca czerwca unijna pomoc ze starych programów musi się znaleźć na kontach firm. A to oznacza, że instytucje będą miały tylko kilka tygodni na sprawdzenie dokumentacji dotyczącej nierzadko kilkumilionowej inwestycji.
Ministerstwo Rozwoju Regionalnego tłumaczy, że zamieszanie z umowami związane jest ze zmianą w 2008 r. unijnego prawa o pomocy publicznej. Konieczne się stało dostosowanie przepisów o udzielaniu wsparcia dla firm w ramach programów na lata 2004 – 2006. Stąd też nowe wzory umów. – Procedowanie nad nimi zostało już zakończone. Wzorce skierowano do Rządowego Centrum Legislacji celem publikacji w Monitorze Polskim – podkreśla Anna Konik-Żurawska, rzecznik MRR.
Sprawdziliśmy, odpowiedni dokument wpłynął do RCL wczoraj. Teraz urzędnicy muszą go sprawdzić i opublikować. Standardowo zajmuje to osiem dni, w pilnych przypadkach może się uda skrócić procedurę do kilku. Najwcześniej wzór się ukaże więc pod koniec tygodnia.