Poszukiwanie kredytu gotówkowego najlepiej zacząć od banku, który prowadzi nasze konto osobiste. Oferty dla stałych klientów są bowiem lepsze niż dla osób pojawiających się w danej instytucji po raz pierwszy. Bank obsługujący rachunek ma o nas więcej informacji. Jesteśmy dla niego pewniejszym klientem, może więc pożyczyć nam taniej.
Wcale nie jest jednak przesądzone, że propozycja naszego banku będzie najlepsza. Jeśli nie chcemy przepłacać, powinniśmy sprawdzić ofertę konkurencji. Może się bowiem okazać, że w ramach promocji inny bank ma tańsze kredyty dla klientów z ulicy niż nasz bank dla stałych.
Porównywanie kredytów gotówkowych nie jest niestety proste. Zazwyczaj ani na stronie internetowej banku, ani na infolinii nie dowiemy się, na jaką dokładnie ofertę możemy liczyć. Zostaniemy poproszeni o wizytę w oddziale. Tam po złożeniu i rozpatrzeniu wniosku dostaniemy gotową umowę do podpisania. Niejeden klient machnie w tym momencie ręką i daruje sobie wizyty w kolejnych bankach. A różnica w cenach może być spora.
Jeśli bierzemy 5 tys. zł na 12 miesięcy, rozpiętość między najniższym i najwyższym całkowitym kosztem kredytu (czyli ile musimy bankowi oddać powyżej sumy, którą pożyczyliśmy) może sięgać nawet 500 zł.
Analiza kosztów powinna też skłonić nas do zastanowienia się, czy nie lepiej zaoszczędzić pieniądze na określony cel. Zamiast oddawać bankowi przez rok pożyczone 5 tys. zł plus kilkaset złotych odsetek, można przez rok odłożyć 5 tys. zł, a nawet nieco mniej, bo przecież jeśli ulokujemy te środki, bank dopisze odsetki.