Czy inwestorzy indywidualni – jak kilka lat temu, widząc historyczne zyski – ustawią się w kolejkach po jednostki agresywnych funduszy? Aby przypomnieć klientom o inwestowaniu w TFI, niektórzy prezesi towarzystw rozważają przeprowadzenie kampanii reklamowych.
Prawdopodobnie już za kilka tygodni sporo funduszy akcji krajowych będzie mogło się pochwalić zyskiem przekraczającym w skali roku 30 proc. Warunek jest jeden – giełdowe indeksy nie mogą znacznie obniżyć swojego obecnego poziomu. Większość pytanych przez „Rz” analityków liczy na dalsze zwyżki na giełdzie.
Rok temu jesienią akcje były bardzo tanie. Jeśli WIG, za którym podążają wyceny funduszy akcji krajowych, utrzyma się na obecnym poziomie, czyli ok. 37,8 tys. pkt, w połowie października w skali roku będzie ponad 30 proc. na plusie. Tydzień później już ponad 50 proc., a za około pół roku – ponad 80 proc.
– Podejrzewam, że takie stopy zwrotu przyciągną sporą rzeszę chętnych na jednostki funduszy akcji czy mieszanych. Dodatkowo sprzyja temu pełna optymizmu atmosfera, jaka ogarnęła komentatorów wydarzeń na rynkach finansowych. Swoją drogą, dość uzasadniona – mówi Piotr Kuba, wiceprezes Skarbca TFI.
Ale wkrótce sytuacja może się jednak odwrócić. – Możemy zobaczyć istotny odpływ pieniędzy tych klientów, którzy weszli do funduszy w okolicach szczytu hossy, a jeszcze do tej pory się z nich nie wycofali. Ale kiedy wyjdą na zero lub minimalnie zarobią, mogą uciec ze swoich inwestycji – dodaje wiceszef Skarbca TFI. Tylko w czerwcu, lipcu i sierpniu 2007 r. do funduszy akcji krajowych trafiło łącznie ok. 23 mld zł.