Wolimy pożyczać, a nie odkładać

Tylko co 25. rodzina ma oszczędności w wysokości co najmniej półrocznych dochodów. Nie wykorzystaliśmy koniunktury, by zacząć odkładać pieniądze

Publikacja: 14.10.2009 03:15

Warto zacząć oszczędzać

Warto zacząć oszczędzać

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

W ciągu dwóch ostatnich lat przeciętnie dochody rodzin wzrosły o ok. 20 proc. – wynika z badania „Diagnoza Społeczna 2009”. Jednak wzrost poczucia bezpieczeństwa materialnego i finansowego nie przełożył się na boom oszczędności. Wiosną – bo wtedy było prowadzone badanie – miała je co trzecia polska rodzina. A długi lub kredyty – ponad 40 proc. gospodarstw domowych. Przeciętne oszczędności wynoszą ok. 4,8 proc. miesięcznych dochodów (w 2007 r. było to 4,5). Za to średni poziom zadłużenia to ponad 6,5 miesięcznych dochodów rodziny.

– W tym roku wielkość oszczędności w porównaniu z dochodem wzrosła o mniej niż 10 proc., a wielkość posiadanych przez rodziny zobowiązań w stosunku do dochodu przeciętnie o połowę – tłumaczy prof. Tomasz Panek, jeden z autorów badania. – Pogłębia się dysproporcja między skłonnością do zaciągania zobowiązań i skłonnością do oszczędzania.

Profesor tłumaczy takie zachowanie sytuacją ekonomiczna Polaków. – Po to, by móc oszczędzać, trzeba mieć ku temu finansowe możliwości. A w Polsce wynagrodzenia wciąż nie są wysokie – dodaje prof. Panek. I nie myśli o ich wysokości, lecz o proporcji w stosunku do cen różnych produktów i usług.

Według niego, gdy ludzie czują się bardziej bezpieczni finansowo, starają się realizować swoje marzenia o dobrach materialnych, dużych zakupach czy o mieszkaniu. Stąd większa skłonność do kredytów niż do odkładania na przyszłość. Z kolei Maciej Bukowski, szef Instytutu Badań Strukturalnych, zwraca uwagę, że nie tylko polskie rodziny, ale też firmy niechętnie odkładają pieniądze. – Nie należymy do nacji oszczędzających, najprawdopodobniej wynika to z ambicji konsumenckich. Chcemy szybko poprawiać swój status materialny i dobrobyt – dodaje Bukowski.

Z „Diagnozy” wynika, że oszczędności ma co trzecia polska rodzina. Ale dla większości nie są one wyższe niż ich kwartalne dochody. Ludzie najczęściej oszczędzają z myślą o sytuacjach losowych (ponad 66 proc.), o zabezpieczeniu na starość (prawie 36 proc.) oraz o bieżących wydatkach konsumpcyjnych (prawie 31 proc.). Pytani bardziej szczegółowo przyznają, że odkładają pieniądze z myślą o wakacjach, konieczności leczenia czy edukacji dzieci. Ważne jest też dla nich to, że może im zabraknąć pieniędzy na stałe opłaty, bo co siódma osoba oszczędzająca ma zamiar w przyszłości przeznaczyć je na ten cel. Najczęściej są to rodziny, w których ktoś jest bezrobotny albo utrzymuje się ze świadczeń społecznych. A „zdarzenie losowe” jako cel oszczędności najczęściej wymieniają emeryci i renciści.

Osoby 60-letnie i starsze najczęściej przyznają też, że muszą odkładać pieniądze, jeśli chcą potem wydawać na konsumpcję. – Im mniejsza miejscowość, tym mniej oszczędności – przyznaje prof. Panek. Z „Diagnozy” wynika, że na wsiach odłożonych pieniędzy nie ma trzy czwarte rodzin, a w najmniejszych miasteczkach ponad 72 proc. – Nie ma dużej regionalnej różnicy w tym, ile rodzin oszczędza – dodaje prof. Panek. Najmniej odłożonych pieniędzy mają mieszkańcy Warmii i Mazur, woj. kujawsko-pomorskiego oraz łódzkiego.

Wciąż znacząca część gospodarstw domowych trzyma oszczędności w postaci gotówki. Co więcej, w ciągu ostatnich dwóch lat zmniejszył się odsetek gospodarstw domowych z oszczędnościami w funduszach inwestycyjnych i w akcjach. Ponad 70 proc. gospodarstw trzymało oszczędności na lokatach w bankach w złotych, a prawie 42 proc. w gotówce. Lokaty w obcych walutach miało ok. 5 proc.

Najczęściej w bankach w złotych lokowali swoje oszczędności rolnicy. Oni też najchętniej trzymali gotówkę (ponad 40 proc. oszczędzających). Tylko co 14. oszczędzająca osoba odkładała na IKE (indywidualnym koncie emerytalnym), a co dziesiąta w funduszu inwestycyjnym. Akcje firm giełdowych miało niespełna 2 proc. oszczędzających. Nieco więcej, prawie 5 proc., zainwestowało w nieruchomości.

– To dość oczywiste, że w lepszych czasach ludzie chętniej decydują się na kredyty i pożyczki – dodaje prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. – Patrzymy w przyszłość z optymizmem, więc wierzymy, że dobra koniunktura będzie trwała długo. Poza tym nie mamy w zwyczaju myśleć bardzo perspektywicznie i dlatego niechętnie oszczędzamy na przyszłość – tłumaczy ekonomistka. – Średnie i starsze pokolenia tak długo były pozbawione bogatej oferty konsumpcyjnej, że nie jest dziwne, iż chcą ten czas nadgonić.

Z „Diagnozy” wynika, że u 40 proc. rodzin, które mają długi. źródłem zewnętrznego zasilania finansowego są banki, a dla ponad 14 proc. inne instytucje. Tylko około 5 proc. rodzin ma długi u osób prywatnych.

Prawie 39 proc. gospodarstw wzięło kredyty i pożyczki, by kupić dobra trwałego użytku, 35 proc. wykorzystało je na remont domu lub mieszkania, a ponad 18 proc. gospodarstw domowych przeznaczyło kredyt na bieżące wydatki konsumpcyjne.

Co ósmy kredyt zaciągnięto na mieszkanie. Średni wiek głowy rodzin, które zadłużyły się w tym celu, to 42,8 roku, o mniej więcej dziesięć lat mniej niż w przypadku innych kredytów.

– Mamy za sobą dwa lata, gdy wynagrodzenia rosły szybko, spadało bezrobocie, a dostęp do pożyczek był coraz łatwiejszy – komentuje Wojciech Nagel, ekspert BCC. – Gdy oferta banków jest coraz bardziej liberalna, to skłonność do zadłużania się wzrasta i zmniejsza się skłonność do oszczędzania.

Jego zdaniem teraz, w czasach kryzysu, chęć Polaków do odkładania pieniędzy na przyszłość jeszcze bardziej zmaleje. – W latach 2002 – 2003 Polacy wycofali z rynku ponad 1,5 mln polis na życie, bo to, co do tej pory traktowali jako oszczędności, było im potrzebne na bieżące wydatki – przypomina Nagel. – Teraz będzie podobnie, ludzie będą sięgali po rezerwy finansowe, tak samo, jak to robi rząd.

[ramka][srodtytul]Opinia: prof. Jerzy Hausner, minister gospodarki i pracy w rządach lewicy[/srodtytul]

Większość z nas planuje na kilka miesięcy czy kilka lat. A po to, by oszczędzać na starość, trzeba myśleć o przyszłości w znacznie dłuższej perspektywie. I Polacy tego nie robią, bo nie mają takiego zwyczaju. Wolimy konsumować zamiast oszczędzać i planować na krótki czas, a nie na długi okres. Z takiej konstrukcji psychologicznej wynika to, że wciąż niewielu Polaków oszczędza na starość. Nie myślimy o tym, co będzie za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, i to jest chyba ważniejszy powód braku przezorności niż wiara, że państwo zapewni nam emeryturę. Ale też państwo – jako administrator – nie przygotowało dla nas wystarczająco atrakcyjnej oferty oszczędzania. Silniejsze bodźce, na przykład ulga podatkowa, na pewno skłoniłyby więcej osób do oszczędzania na indywidualnych kontach emerytalnych. [i]–aft[/i][/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.fandrejewska@rp.pl]a.fandrejewska@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][b] [link=http://www.rp.pl/temat/321456.html]Oszczędzamy - serwis o efektywnym oszczędzaniu[/link][/b][/ramka]

W ciągu dwóch ostatnich lat przeciętnie dochody rodzin wzrosły o ok. 20 proc. – wynika z badania „Diagnoza Społeczna 2009”. Jednak wzrost poczucia bezpieczeństwa materialnego i finansowego nie przełożył się na boom oszczędności. Wiosną – bo wtedy było prowadzone badanie – miała je co trzecia polska rodzina. A długi lub kredyty – ponad 40 proc. gospodarstw domowych. Przeciętne oszczędności wynoszą ok. 4,8 proc. miesięcznych dochodów (w 2007 r. było to 4,5). Za to średni poziom zadłużenia to ponad 6,5 miesięcznych dochodów rodziny.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy