Propozycja padła na piątkowym posiedzeniu rosyjsko-polskiej komisji ds. współpracy gospodarczej. Elektrownia Bałtycka, której budowa ruszyła w lutym 60 km na północ od granicy Polski, ma być gotowa w 2016 r. Po raz pierwszy Rosjanie dopuszczą do inwestycji zagranicznych inwestorów, dla których przeznaczyli do 49 proc. akcji. - Rosyjska strona proponuje polskiej udział w budowie, a potem wspólny transport prądu przez Polskę na sprzedaż do Europy Zachodniej - cytuje ministra Cezarego Grabarczyka agencja Nowosti. Pierwszy chętny do zainwestowania w elektrownię już jest. W kwietniu premierzy Rosji i Włoch podpisali memorandum w sprawie udział włoskich inwestorów w projekcie. Włosi otrzymają od Rosjan dokumentację projektu i mają czas do połowy 2011 r, by zdecydować o udziale. Oficjalny przedstawiciel dyrekcji Bałtyckiej EJ w budowie, powiedział Nowosti, że polskie firmy są interesujące nie tylko jako potencjalni inwestorzy w budowę, ale także w infrastrukturę sieciową do wysyłu prądu.
- Propozycje udziału skierowaliśmy do wszystkich krajów i firm energetycznych z sąsiadujących z obwodem kaliningradzkim krajów. Polskie firmy to potencjalni inwestorzy, ale także kupujący energię. Rozmowy z inwestorami już trwają - zapewniają w Bałtyckiej EJ. W porównaniu z polskimi czy litewskimi planami budowy elektrowni atomowej, które wciąż drepczą w miejscu, Rosjanie są daleko z przodu. W lutym oficjalnie wkopano kamień węgielny. Ale na budowie przy osadzie Krasnoje Sieło pod miasteczkiem Niemen (10 km od granicy z Litwą) prace przy zbrojeniu fundamentów trwają już od jesieni. Wcześniej przez półtora roku prowadzono badanie terenu i wpływu inwestycji na środowisko.
Elektrownia o mocy 2300 MW jest priorytetem inwestycyjnym Kremla. Pierwszy blok energetyczny ma zacząć pracę w 2016 roku. Drugi - dwa lata później. W tym roku przy budowie pracować ma 400 osób, a w przyszłym 1500. Całość ma kosztować ok. 5 mld euro. Dr. Stanisław Latek rzecznik Polskiej Agencji Atomistyki, w lutym w rozmowie z „Rz” poparł udział Polski w budowie. Przypomniał, że kilka tysięcy polskich robotników pracowało przy budowie elektrowni jądrowej w Finlandii, mamy więc wykwalifikowaną kadrę.
- Za udziałem w tej inwestycji przemawia interes ekonomiczny i energetyczny Polski. Rosyjski prąd stanowiłby konkurencję dla polskich firm. A wzrost konkurencyjności w tej dziedzinie jest na naszym rynku bardzo pożądany - przypomniał dr. Latek.