Mobilizacja kupujących nadeszła niemal w ostatnim momencie, bo jeszcze dzień wcześniej wszystko wskazywało na to, że WIG20 przymierza się do przetestowania lutowego dołka (2173 pkt).
Przebicie tego poziomu byłoby bardzo negatywnym sygnałem z punktu widzenia analizy technicznej. Groźba ta została wczoraj oddalona, ale nie ma pewności, czy na dobre zażegnana. Kiedy poprzednim razem indeks tak mocno poszedł w górę (10 maja zyskał aż 5,2 proc.), po czterech dniach humory inwestorów się popsuły.
Wczoraj po ok. 2 proc. zyskały też główne indeksy w Europie.
Odreagowanie i zwyżki na giełdach sprzyjają złotemu, który umocnił się wczoraj wobec euro o 1,4 proc., do 4,10 zł za euro. W ciągu dnia poziom 4,10 zł został przez chwilę złamany. Jeszcze we wtorek złoty tracił w wyniku obaw o kondycję europejskiego sektora bankowego.
Rynek się zastanawia, jak przy dużej zmienności kursu zachowa się NBP – czy będzie interweniował na rynku. Wiceprezes banku Witold Koziński stwierdził , że obecna zmienność kursu złotego nie jest szkodliwa z punktu widzenia wzrostu PKB, ale słabszy kurs może wywołać presję inflacyjną.