Europa jak islandzki wulkan

Stary Kontynent walczy z gigantycznym zadłużeniem. Tnie i oszczędza. Ale Europa jest usłana politycznymi trupami śmiałków, którzy w przeszłości próbowali przeprowadzić w swoich krajach podobne reformy. Nielicznym się udawało, większość po jakimś czasie wywieszała białą flagę

Publikacja: 28.05.2010 20:19

Marek Magierowski

Marek Magierowski

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

W 1974 roku konserwatywny premier Wielkiej Brytanii Edward Heath, po trwającym trzy tygodnie paraliżu całego kraju, skapitulował przed strajkującymi górnikami. Podniósł im pensje o ponad 20 procent i rozpisał przyspieszone wybory. Przegrał je gładko, oddając władzę laburzystom.

Dziesięć lat później swoją wojnę ze związkowcami stoczyła Margaret Thatcher. Brutalną i krwawą. Były w niej prawdziwe bitwy, jak słynna "Battle of Orgreave", w której 6 tysięcy robotników starło się z8 tysiącami policjantów; a także zwykłe morderstwa: w listopadzie 1985 roku pewien taksówkarz wiozący do pracy górnika łamistrajka zginął pod betonowym blokiem zrzuconym z mostu. Żelazna dama ostatecznie triumfowała, choć do dziś straszy się nią walijskie dzieci.

Thatcher była jednak wyjątkiem. Minęło kolejnych dziesięć lat i kolejny europejski polityk musiał pożegnać się ze złudzeniami. Gdy jesienią 1995 roku konserwatywny premier Francji Alain Juppé zapowiedział zmiany w systemie emerytalnym pracowników budżetówki, stał się wrogiem publicznym numer jeden.

Pociągi przestały kursować. Uniwersytety przestały uczyć. Strajkowały miliony ludzi. Przez miesiąc cała Francja po porannej kawie z croissantem udawała się na najbliższą manifestację. W końcu Juppé podkulił ogon i wycofał się ze swych projektów. Pięć lat później socjaliści dopisali puentę do tego smutnego epizodu, wprowadzając nad Sekwaną... 35-godzinny tydzień pracy. Żeby było więcej czasu na maszerowanie z transparentami.

Dzisiaj przed równie ciężką próbą stają Papandreu, Zapatero, Berlusconi, Cameron, Sarkozy, Sócrates, Cowen. Na razie rządzący obcinają przywileje głównie sobie (jak w Wielkiej Brytanii), planują opodatkowanie najbogatszych (jak w Hiszpanii) i ograniczają inwestycje (jak we Włoszech). Lecz prędzej czy później zostaną zmuszeni do bardziej radykalnych kroków. Wtedy zabawa w palenie banków, którą pamiętamy z Aten, może się okazać niewinną igraszką. Nie wiadomo tylko, kiedy ten wulkan wybuchnie.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/magierowski/2010/05/28/europa-jak-islandzki-wulkan/]Skomentuj[/link][/ramka]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy