To nie przekonało inwestorów, akcje Vivendi staniały w Paryżu o 3,56 proc.

Indyjski dziennik „Economic Times” podał, że Francuzi mający już udziały w podobnych operatorach we Francji, Maroko i Brazylii rozmawiali z Reliance przez miesiąc, a dyskusje były na zaawansowanym etapie. Drugi w Indiach operator komórkowy popadł w długi, a uruchamia kosztowną łączność trzeciej generacji. Jego wartość rynkowa wynosi 384 mld rupii (8,6 mld dol.), większość udziałów należy do konglomeratu Reliance miliardera Anila Ambani. Rzecznik Vivendi stwierdził teraz, że nie ma żadnych rozmów z Reliance, ale inwestorzy podeszli do tego sceptycznie. Obawiają się, że francuska spółka może zmienić zdanie, bo korcą ją szybko rosnące rynki, ale na razie nie ma pieniędzy na zakupy.