W piątek po niemrawym początku sesji i późniejszych zwyżkach pod koniec dnia kursy akcji zaczęły osuwać się w dół. Ostatecznie WIG20 stracił 0,8 proc., do 2375,2 pkt, a WIG niecałe 0,6 proc. Mocniejsze zniżki dotknęły giełd europejskich. Indeks blue chipów Euro Stoxx 50 spadł o 2 proc.
Słaba końcówka dnia to wynik złych wiadomości z USA. Indeksy amerykańskich giełd traciły 1,5 – 1,7 proc. na wieść o słabszych wynikach General Electric, Bank of America, Citigroup i Google. Spadki zostały dodatkowo pogłębione przez niski odczyt indeksu nastrojów konsumentów Uniwersytetu Michigan. W lipcu wyniósł on 66,5 pkt, podczas gdy analitycy oczekiwali 74,5 pkt. Gorszy odczyt i mniejsze przychody lub zyski dużych spółek za II kwartał sugerują, że wychodzenie z kryzysu może być wolniejsze, niż się spodziewano.
Pesymizm inwestorów obrazuje fakt, że tracą także akcje BP, mimo że spółce udało się przynajmniej na jakiś czas zahamować wyciek ropy do Zatoki Meksykańskiej. Giełdom nie pomaga także informacja o ugodzie amerykańskiego nadzoru finansowego z Goldman Sachs, zgodnie z którą bank oskarżany o działania na niekorzyść klientów zapłacić ma 550 mln dol. – sumę określaną przez rynek jako niewygórowana. Problemy banku pogrążyć mogły kolejne spółki z branży finansowej.
Obroty na GPW w piątek nie były zbyt wysokie i sięgnęły 873 mln zł. Najbardziej zyskały akcje Simple (25,9 proc.) i Izolacji Jarocin (10,4 proc.). Najwięcej tracił kurs INZS Iławy (6,1 proc.) i Techmeksu (5,8 proc.). Inwestorzy najchętniej handlowali walorami KGHM (spółka odpowiada za dziewiątą część piątkowych obrotów) i PKO BP. Akcje KGHM straciły 1,9 proc. wartości. To typowa już reakcja na spadające w efekcie gorszych danych z USA ceny miedzi.
Wśród dużych spółek rósł jedynie kurs czeskiego CEZ (o 0,14 proc.). Najwięcej tracił Bioton (4,76 proc.). Z kolei ze spółek finansowych największy spadek (1,7 proc.) dotyczył Millennium.