Od 2006 roku nabyły już ponad 5 milionów hektarów gruntów, czyli więcej niż wynosi powierzchnia Holandii. Na nowych terenach uprawia się głównie jatrofę - roślinę, która wydaje się być przyszłością biodiesla.
Roślina jest mało wymagająca. Wystarcza jej już 200 mm opadu deszczu rocznie i rośnie nawet na bardzo słabych glebach. Jest niezwykle odporna na szkodniki, a jej nasiona zawierają aż od 30 do 40% oleju. Ekstrakt jednak nie nadaje się do celów spożywczych, za to idealnie sprawdza się jako składnik ekologicznego paliwa. Jatrofa stała się więc hitem afrykańskich plantacji roślin energetycznych.
Ekologiczna organizacja Friends of the Earth (Przyjaciele Ziemi) alarmuje, że uprawa jatrofy na skalę przemysłową jest niebezpieczna dla przyrody. Na potrzeby plantacji niszczy się wielkie powierzchnie lasów i tradycyjne pola uprawne, co może mieć katastrofalny wpływ na środowisko.
Również Greenpeace ostrzega, przed agresywną uprawą roślin energetycznych. Według organizacji, zmniejszenie emisji dwutlenku węgla poprzez wprowadzanie biopaliwa, okupione przy okazji jego produkcji wycinką lasu, zupełnie mija się z celem. Może to wyrządzić więcej szkody niż pożytku.
Rządy Etiopii, Ghany i Mali chcą zachęcać inwestorów do nabywania ziemi i zakładania plantacji roślin energetycznych. Kraje te nie zastanawiają się nad długofalowymi skutkami takich działań.