Drastycznie malejące rezerwy walutowe (tylko w I kwartale oficjalne aktywa rezerwowe spadły o 25 proc.) wymusiły na władzach Białorusi częściowe uwolnienie kursu rubla. Od 20 kwietnia bank centralny zniósł ograniczenia w handlu walutą na rynku międzybankowym, zapowiadając jednocześnie przeprowadzenie transakcji na giełdzie celem określenia rynkowego kursu białoruskiego rubla.
Dotychczasowy oficjalny kurs waluty ma zostać utrzymany dla przedsiębiorstw importujących m.in. paliwa i medykamenty, a także w punktach wymiany obsługujących osoby fizyczne. Również eksporterzy zmuszeni są sprzedawać dewizy bankowi centralnemu po kursie oficjalnym.
Po uwolnieniu białoruska waluta straciła niemal jedną trzecią wartości w relacji do dolara (na rynku międzybankowym kurs oscylował w granicach 4 800 – 5 300 rubli za dolara wobec oficjalnego kursu 3 074).
Pogarszanie się sytuacji gospodarczej Białorusi wynika z rosnącego deficytu w handlu zagranicznym, który w 2010 r. sięgnął niemal 20 proc. PKB. Stosunkowo wysoki udział przemysłu ciężkiego i chemicznego w PKB i brak własnych źródeł surowców czyni gospodarkę białoruską wrażliwą na zmiany cen surowców, szczególnie jeżeli chodzi o surowce energetyczne.
W ubiegłym roku ich udział – głównie ropy i gazu – stanowił niemal 45 proc. całości importu, co wobec silnego wzrostu cen np. ropy na światowych rynkach pogłębiło deficyt handlowy na początku tego roku. Rosnące ceny surowców energetycznych podnoszą szacunkowe koszty ich importu w 2011 r. do ok. 25,6 mld dol. (szacunki przeprowadzono przy założeniu cen rynkowych ropy rosyjskiej oraz rzeczywistych cen płaconych przez Białoruś za gaz stronie rosyjskiej).