W nienajlepszych nastrojach rozpoczęli dzień inwestorzy w Warszawie. Już na początku sesji indeks WIG20 znalazł się 1 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. Kolejne godziny nie wniosły nic nowego do sytuacji na rynku. Dopiero na fixingu do głosu doszli kupujący, dzięki czemu indeks największych spółek stracił jedynie 0,45 proc.

Przecena dotknęła także mniejsze spółki. mWIG40 stracił 0,7 proc, zaś sWIG80 1,2 proc. Obroty na cały rynku nie przekroczyły jednak 750 mln zł, co pozwala wierzyć inwestorom, że spadki mają charakter przejściowy i w niedługim czasie na rynku znów zapanuje obóz byków.

Polska giełda nie była jednak osamotniona w spadkach. Od początku dnia wszystkie europejskie giełdy traciły na wartości. Wpływ na rynki miała piątkowa informacja o obniżeniu ratingu kredytowego Grecji aż o trzy stopnie do B+. Także dane makro ze strefy euro, które pojawiły się w trakcie sesji nie pomagały kupującym. Wartość indeksu PMI dla sektora przemysłowego strefy euro wyniosła w maju 54,8 pkt. Jest to spadek o 3,2 pkt względem kwietnia kiedy to indeks osiągnął wartość 58,0 pkt. Analitycy prognozowali wynik na poziomie 57,5 pkt.

W sektorze usług wartość indeksu PMI wyniosła 55,4 pkt. wobec 56,7 pkt. w kwietniu. Wcześniejsze szacunki przewidywały jego wartość na poziomie 56,5 pkt. Dodatkowo, kiedy rynek amerykański otworzył się 1 proc. spadkiem, stało się jasne, że poniedziałkowa sesja na giełdach europejskich zakończy się przeceną akcji. Niemiecki DAX stracił 2 proc, francuski CAC40 2,1 proc. FTSE250 znalazł się 1,5 proc. poniżej piątkowego zamknięcia.

Spośród największych polskich spółek największym zyskiem mogli cieszyć się akcjonariusze Pekao. Akcje zyskały na wartości 1,2 proc. Nieudaną sesją mają za sobą posiadacze walorów GTC, które zostały przecenione o blisko 5 proc. Traciły także papiery PBG, mimo rekomendacji „kupuj" analityków  KBC Securities z ceną docelową 171,45. Wczoraj za akcje spółki budowlanej trzeba było zapłacić 140 zł, o ponad 3 proc. mniej niż w piątek.