Wczorajsza sesja na rynku walutowym rozpoczęła się od lekkiego umocnienia złotego wobec franka, który przejściowo taniał do 3,21 zł. Kursy euro (3,93 zł) i dolara (2,73 zł) niewiele odbiegały od wtorkowych zamknięć.

W ciągu dnia nastawienie do złotego stopniowo się pogarszało. Wyprzedaż naszej waluty przyspieszyła, gdy na rynek trafiły informacje, że ceny w Polsce w maju były aż o 5 proc. wyższe niż rok wcześniej. To najwyższa inflacja od dziesięciu lat. Do zamykania pozycji na złotym przyczyniło się też ogólne pogorszenie nastrojów na rynkach finansowych, czego wyrazem były spadki na  giełdach. W konsekwencji po południu za euro płacono prawie 3,94 zł, za dolara ponad 2,75 zł, a za franka 3,24 zł.

Na rynku długu inwestorzy – podobnie jak we wtorek – pozbywali się polskich obligacji, co skutkowało wzrostem ich rentowności. Oprocentowanie 10-latek zwyżkowało do 5,89 proc., 5-latek do 5,46 proc., a 2-latek do 4,9 proc.