Wiceminister Egidijus Meil?nasaziś przyjeżdża do Polski w szczególnym momencie – tuż po tym, gdy władze Litwy wybrały dostawcę technologii do elektrowni atomowej, dzięki której chcą się uniezależnić od importu energii z Rosji. Strona litewska traktuje ten projekt jako element poprawy bezpieczeństwa energetycznego całego regionu – także sąsiednich Łotwy i Estonii – i liczy na zaangażowanie Polskiej Grupy Energetycznej. Sprawa nie jest jednak przesądzona, bo polski potentat ma w planach własną elektrownię, która ma być oddana do użytku w tym samym czasie co ta w Visaginas, czyli ok. 2020 r. Zasady, na jakich PGE miałaby się włączyć do litewskiej inwestycji, nie są w ogóle znane.

3 mld euro co najmniej tyle ma kosztować elektrownia atomowa na Litwie

Równie niepewna jest budowa gazociągu polsko-litewskiego, dzięki któremu Litwa mogłaby sprowadzać gaz drogą morską – do terminalu w  Świnoujściu (gazoport ma być gotowy w połowie 2014 r.). Inwestycja polsko-litewska zależy jednak od dofinansowania z Unii Europejskiej.

Na razie polski operator Gaz-System i Lietuvos Dujos chcą przedstawić projekt gazociągu w Brukseli, by przekonać Komisję Europejską do wsparcia finansowego. Tym bardziej że doświadczenie pokazało, iż dzięki funduszom unijnym może zostać wybudowany most energetyczny Ełk – Alytus.