Stawianie na jeden rodzaj inwestycji. Zróżnicowanie portfela to jedna z najważniejszych reguł pozwalających zapewnić względne bezpieczeństwo.
Nie ma inwestycyjnych pewniaków
Nawet ludzie znakomicie obeznani ze światem finansów popełniają fatalne w skutkach błędy. Przykładem może być choćby krach funduszu hedgingowego Long Term Capital Management (LTCM). Jego współtwórcami byli: John Meriwether, znany trader obligacji z Salomon Brothers; David Mullins, były wiceszef Zarządu Rezerwy Federalnej oraz laureaci Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii: Myron Scholes i Robert Merton. Fundusz zaczął działać w 1994 r. i osiągał świetne wyniki. Zarabiał na różnicach w rentowności obligacji na różnych rynkach. Zaciągał ogromne kredyty, by korzystać z dźwigni finansowej. Ale gdy w sierpniu 1998 r. giełdy na całym świecie zaczęły tracić, wartość papierów w portfelu LTCM w ciągu jednego miesiąca spadła z 4 mld do 600 milionów dolarów. W drugiej połowie września konsorcjum największych amerykańskich banków zasiliło fundusz 3,5 mld dolarów w zamian za 90 proc. portfela LTCM. Zdaniem obserwatorów do sytuacji tej doszło nie tylko z powodu splotu wielu niesprzyjających czynników, które nie zostały uwzględnione w możliwych scenariuszach, ale też dlatego, że zarządzających zgubiła nadmierna wiara w swoje kompetencje.
Decyzje inwestycyjne zależą od wieku inwestora
Człowiek młody (w wieku mniej więcej 20 – 40 lat), który pracuje i potrafi wygospodarować nadwyżki finansowe, choćby niewielkie, część pieniędzy traktowaną jako zabezpieczenie na przyszłość powinien inwestować agresywnie. Tylko wtedy będzie szansa, że w długim okresie zyski przewyższą inflację. Dla inwestycji długoterminowych, trwających co najmniej kilkanaście lat, okresowe załamania na rynkach nie mają większego znaczenia. Dlatego najlepiej postawić na akcje, fundusze akcyjne, zmiennej alokacji, fundusze typu hedge. Można zróżnicować portfel pod względem geograficznym (inwestycje na różnych światowych rynkach). Można dobrać do niego np. fundusze sektorowe, czyli inwestujące w spółki z wybranych branż uznawanych za perspektywiczne. Ale są to propozycje dla osób, które nie śledzą codziennie notowań jednostek funduszy i potrafią konsekwentnie trzymać się swojej strategii inwestycyjnej niezależnie od tego, jakie informacje finansowe znajdują się w nagłówkach gazet. Osoby nieakceptujące większego ryzyka, niezależnie od tego, w jakim są wieku, powinny trzymać w akcjach (bezpośrednio lub pośrednio) tylko część swoich oszczędności. Resztę lepiej ulokować np. w obligacjach, funduszach obligacji, zrównoważonych czy stabilnego wzrostu.
Ludzie, którzy zdobyli już pozycję zawodową (wiek mniej więcej 40 – 60 lat), mają zgromadzone oszczędności, powinni stopniowo zmieniać strukturę swojego portfela. Ich horyzont inwestycyjny skraca się, choć wciąż jest na tyle długi, że w portfelu znajduje się miejsce na akcje i fundusze akcyjne. Jednak stopniowo nacisk powinien być przesuwany na zabezpieczanie kapitału. Zatem akcje i fundusze akcyjne należy zastępować inwestycjami o niższym ryzyku i w miarę stabilnych stopach zwrotu. Będą to np. obligacje, fundusze obligacji, mieszane, lokaty bankowe.
Gdy kończymy aktywność zawodową i przechodzimy na emeryturę, nasz portfel powinien być tak skonstruowany, byśmy mogli pokrywać bieżące wydatki zgromadzonymi środkami. Korzystanie z nich nie może być więc uzależnione od sytuacji na rynkach kapitałowych. Oszczędności najlepiej trzymać w np. obligacjach, funduszach pieniężnych, na lokatach bankowych.