Euro na rynku międzybankowym kosztowało wczoraj prawie 4,53 zł, a raty kredytowe w niektórych bankach były przeliczane nawet po kursie przekraczającym 4,61 zł.
Wysoki kurs euro skłania wiele osób do zaciągnięcia kredytu w euro. Liczą one na to, że w trakcie spłaty kurs europejskiej waluty do złotego spadnie, a to przełoży się na mniejsze raty po przeliczeniu na złote.
– Zainteresowanie kredytami w euro jest coraz większe, a można się spodziewać, że wysoki kurs euro spowoduje jeszcze większą liczbę zapytań i wniosków o kredyt w tej walucie. Ma je w ofercie kilkanaście banków, a kryteria oceny zdolności kredytowej są nieco ostrzejsze niż dla złotych, ale nie są tak zaporowe jak ostatnio dla kredytów frankowych, które w zasadzie zniknęły z rynku – mówi Michał Krajkowski, analityk Domu Kredytowego Notus. W drugim kwartale 2011 r. kredyty w euro stanowiły ponad 14 proc. wszystkich udzielanych.
Są banki, w których ten udział jest dużo wyższy. – W naszym banku ponad połowa kredytów na mieszkania jest udzielana w europejskiej walucie – mówi Sabina Salamon z Deutsche Bank PBC.
Dziś rata nowego kredytu w euro jest znacznie niższa niż kredytu w złotych, mimo że marże dla tych pierwszych są wyższe. Według danych Expandera dla kredytu w wysokości 300 tys. zł przy 20-proc. wkładzie własnym średnia marża (składnik oprocentowania) kredytu w euro wynosi 2 proc., a złotowego 1,3 proc.