Cisza wyborcza wymusza dużą ostrożność w doborze tematów, bo wszystko może zostać zinterpretowane w kontekście niedzielnych wyborów, sięgam więc po temat daleki od większości kampanijnych obietnic, bo choć coraz bardziej pilny, to nijak nie da się go zamknąć w chwytliwym wyborczym haśle. Tak, znikamy, ale w dużym stopniu sobie to znikanie sami jako społeczeństwo fundujemy, szukając przyczyn tego, że coraz mniej kobiet chce mieć dzieci w egoizmie i niechęci do realizowania tego szczególnego „obywatelskiego obowiązku”, jakim jest rodzenie dzieci w celu podtrzymania ciągłości narodu. Osobiście nie znam nikogo, kto w swoich reprodukcyjnych planach kierował się poczuciem obowiązku wobec społeczeństwa, i obawiam się, że bardzo trudno będzie w taki sposób zachęcić kogokolwiek do posiadania dzieci.