Bogusław Chrabota: W USA pamiętają o Niedźwieckim. Nie mogą przegapić heroizmu Ukrainy

Następca prezydenta Roosevelta po równo ośmiu dekadach jest coraz bliższy wymuszenia pokoju na Ukrainie.

Publikacja: 16.05.2025 08:05

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Brian Snyder

Słyszeliście o Robercie Niedźwieckim? Imię i nazwisko dość popularne, nieprawdaż? Ludzi o tym imieniu i nazwisku jest w Polsce bardzo wielu. Ale nie o nich chcę napisać. Ten, który przykuł moją uwagę, nazywał się Robert R. Niedzwiecki, był 22-latkiem z Grand Rapids w Michigan i uchodzi za pierwszego amerykańskiego żołnierza, który zginął w II wojnie światowej. Uchodzi, nie jest bowiem wcale pewne, czy zabito go jako pierwszego 7 grudnia 1941 roku podczas ataku na Pearl Harbor. Wiadomo natomiast na pewno, że to właśnie jego dotyczyła pierwsza depesza wysłana do USA z informacją o zabitym w wyniku ataku amerykańskim żołnierzu. O śmierci Roberta R. Niedzwieckiego lokalna gazeta informowała już drugiego dnia wojny, w poniedziałek 8 grudnia, zamieszczając przy tym zdjęcie jego smutnego ojca wpatrującego się w portret syna w mundurze. Rodzinę poinformowano, że przyczyną zgonu były rany od kuli z broni maszynowej i odłamków bomb. Wiadomo też, w jakiej formacji służył; był szeregowcem w korpusie sił powietrznych Stanów Zjednoczonych na lotnisku Wheeler Field, gdzie serwisował spadochrony. To lotnisko było pierwszym celem japońskich samolotów, zanim zaatakowały Pearl Harbor. Chodziło o sparaliżowanie amerykańskiego lotnictwa, by nie krzyżowało planów głównego nalotu.

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Plus Minus
Zbigniew Preisner: Nakrętki do butelek ważniejsze od artystów?
Plus Minus
„Civolution”: Do punktów przez łzy
Plus Minus
Ryszard Kapuściński: Ameryka jest za głośna
Plus Minus
Kardynałowi nie wypada jeździć źle na nartach
Plus Minus
Zbigniew Girzyński: Polska ma dwa oblicza