Przelew zamiast podpisu na umowie

Rachunek lub lokatę coraz częściej można otworzyć zdalnie w banku, z którego nigdy dotąd nie korzystaliśmy. Wystarczy posiadać dowolne konto osobiste

Publikacja: 14.02.2012 02:35

Przelew zamiast podpisu na umowie

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Ograniczona dostępność kwalifikowanych podpisów elektronicznych bardzo długo uniemożliwiała bankom w pełni internetową sprzedaż produktów. Częścią procedury otwarcia konta czy założenia lokaty  była wymiana papierowych dokumentów – korespondencyjnie lub za pośrednictwem firmy kurierskiej. To zaś niepotrzebnie komplikowało i wydłużało całą procedurę.

Banki nauczyły się jednak radzić sobie z tym ograniczeniem. Klient już w kilku instytucjach może w pełni zdalnie otworzyć konto lub lokatę. Najpierw wypełnia formularz online, a umowę zawiera, zaznaczając odpowiednie pole w formularzu internetowym lub odsyłając do banku odpowiednio zbudowaną wiadomość SMS.

Potwierdzeniem tożsamości zawierającego umowę jest natomiast testowy przelew wykonany z innego rachunku prowadzonego na rzecz tej samej osoby. Instytucja finansowa przyjmująca taki wniosek wychodzi z założenia, że skoro inny bank przed otwarciem konta sprawdził tożsamość klienta, nie trzeba tego powtarzać.

Kurier jest już zbędny

W pełni zdalne otwarcie konta jest możliwe już w kilku bankach. Ostatnio do tej grupy dołaczyły mBank i MultiBank.

– Jako bank wirtualny konsekwentnie dążymy do maksymalnego uproszczenia formalności. Z powodu ograniczeń prawnych nie każdy produkt da się sprzedać w pełni online, jednak akurat konto osobiste można otworzyć bez konieczności podpisywania papierowych dokumentów. Dlatego dajemy taką możliwość klientom. Zdecydowanie nie jest to poszukiwanie oszczędności, ale działanie wizerunkowe. Chcemy być postrzegani jako bank, który kreuje nowe możliwości – mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik mBanku.

Pierwszym bankiem w Polsce, który pozwolił otwierać rachunki całkowicie zdalnie, był BOŚ Bank. Tu jednak rachunek założony przez Internet ma nieznacznie ograniczoną funkcjonalność. Na przykład maksymalny dzienny limit przelewów zlecanych za pośrednictwem systemu bankowości internetowej to 5 tys. zł, maksymalny dzienny limit transakcji bezgotówkowych kartą debetową to 2,5 tys. zł, a limit wypłat z bankomatu wynosi 1 tys. zł. Te, a także kilka innych, ograniczenia znikają dopiero wtedy, gdy klient złoży wizytę w placówce i podpisze papierowe dokumenty.

Bank nie ujawnia liczby otwartych tą drogą rachunków, przyznaje jednak, że nie ma ich zbyt wiele, bo taka możliwość nie była promowana.

Weryfikacja na podstawie przelewu z innego rachunku jest za to niezbędna, by zacząć oszczędzać w BGŻ Optima. Od rozpoczęcia działalności w listopadzie 2011 r. bank pozyskał w ten sposób około 40 tys. klientów. Zdaniem Piotra Grzybczaka, dyrektora zarządzającego BGŻ Optima, nietypowy w polskich realiach sposób zawierania umów i weryfikowania tożsamości nie sprawiał wnioskującym większych kłopotów.

Niewiele potknięć

– Szacujemy, że w mniej niż 5 proc. przypadków zdarzały się trudności z weryfikacją danych klienta z przelewu inicjującego. Wynikało to głównie z faktu, że dane w przelewie nie zgadzały się z tymi, które zostały wpisane przez klienta podczas zakładania rachunku lub przelew wysyłany był z innego rachunku niż zadeklarowany we wniosku. Aby doszło do zakończenia procesu, wszystkie dane z przelewu inicjującego muszą być zgodne z tymi, które klient wpisał przy wypełnianiu aplikacji o otworzenie rachunku. Gdy dane się nie zgadzały, bank kontaktował się z klientem i udzielał mu niezbędnych wskazówek. Zdarzało się, że prosiliśmy o dodatkowe dokumenty, np. skan dowodu osobistego – mówi Piotr Grzybczak.

Bank odnotował też przypadki, gdy klienci wypełniali wniosek, ale potem nie dokonywali przelewu. Jak ujawnia Piotr Grzybczak, po nawiązaniu kontaktu z takimi osobami około 30 proc. z nich decydowało się zlecić przelew i otworzyć w ten sposób rachunek.

Z kolei BOŚ informuje, że przelewu nie wykonało kilka procent klientów, którzy poprawnie wypełnili wniosek o konto. Natomiast niezgodność danych dotyczących rachunku z zadeklarowanymi we wniosku stwierdzano w pojedynczych przypadkach. Zgodnie z regulaminem usługi bank zwracał wtedy pieniądze nadawcy.

Weryfikację tożsamości przelewem wykonanym z innego rachunku tej samej osoby stosuje też Alior Bank. Do niedawna w taki sposób sprzedawane były wybrane lokaty terminowe. Obecnie bank pozwala w ten sposób otworzyć konto osobiste, a także konto oszczędnościowo-emerytalne.

Łatwo i z zyskiem

Przelew z własnego konta w innym banku może zastąpić okazanie dokumentu tożsamości także przy zakładaniu lokat terminowych. Co ważne, taka procedura obowiązuje w kilku bankach z czołówki rankingów oprocentowania. Przeniesienie tam oszczędności jest więc nie tylko proste, ale też przynosi realne korzyści.

Ograniczona dostępność kwalifikowanych podpisów elektronicznych bardzo długo uniemożliwiała bankom w pełni internetową sprzedaż produktów. Częścią procedury otwarcia konta czy założenia lokaty  była wymiana papierowych dokumentów – korespondencyjnie lub za pośrednictwem firmy kurierskiej. To zaś niepotrzebnie komplikowało i wydłużało całą procedurę.

Banki nauczyły się jednak radzić sobie z tym ograniczeniem. Klient już w kilku instytucjach może w pełni zdalnie otworzyć konto lub lokatę. Najpierw wypełnia formularz online, a umowę zawiera, zaznaczając odpowiednie pole w formularzu internetowym lub odsyłając do banku odpowiednio zbudowaną wiadomość SMS.

Pozostało 86% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy