Komisja Nadzoru Finansowego wpisała spółkę Amber Gold na listę ostrzeżeń publicznych już w 2009 r. Obok niej figuruje tam jeszcze piętnaście innych firm. Są to głównie podmioty, które przyjmują od ludzi pieniądze, a następnie udzielają pożyczek (w nomenklaturze KNF?nazywa się to obarczaniem depozytów ryzykiem). – Zgodnie z prawem bankowym mogą to robić tylko banki i SKOK. Firmy, które nie mają na to zezwolenia, robią to nielegalnie – wyjaśnia Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
Poza Amber Gold na liście nadzoru jest też Finroyal, która oferowała ponadprzeciętne zyski z „kontraktów lokacyjnych". Jej szef usłyszał wczoraj zarzuty prowadzenia działalności bankowej bez zezwolenia. Według portalu biznes.pl klienci spółki, którzy przyszli wczoraj do jej warszawskiego biura i zastali je opuszczone przez pracowników, zabrali część jego wyposażenia.
Na liście KNF jest również Kasomat.pl z Wrocławia – firma udzielająca przez Internet pożyczek od 100 do 250 zł, maksymalnie na 30 dni, z rzeczywistą roczną stopą oprocentowania –1842 proc. w skali roku. Znajdziemy też firmę Socket Resources, której tzw. projekty inwestycyjne gwarantują nawet 26,5 proc. zysku rocznie.
Takie firmy są zagrożeniem głównie dla tych, którzy powierzyli im swoje oszczędności. Z wypowiedzi klientów Amber Gold wynika, że mogą to być dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. – Problemem dla konsumenta jest to, czy wpłacane środki są zabezpieczone, a firma jest wypłacalna – mówi „Rz" Mał-gorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Przyznaje, że w tej chwili żadna z instytucji chroniących rynek finansowy czy konsumentów, nie ma kompetencji, żeby takich zabezpieczeń wymagać. – Nie ma też możliwości sprawdzenia, czy zysk, który gwarantowany jest klientom, jest realny – dodaje. UOKiK bada teraz, czy Amber Gold nie wprowadzała klientów w błąd, informując, że jej lokaty są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Wyniki postępowania powinny być znane w przyszłym tygodniu.
Głównym powodem, dla którego nie powinno się oddawać pieniędzy parabankom, jest właśnie brak gwarancji wypłaty środków. Z kolei firmy, które oferują szybkie pożyczki bez formalności, często wymagają od klientów rozmaitych wpłat przed ich udzieleniem. W wielu przypadkach rezultat jest taki, że obiecane pieniądze nie trafiają do klienta.