Wybór książek leży w gestii bibliotekarzy i oni powinni decydować, jaki rodzaj literatury trafi na biblioteczne półki. Przede wszystkim dlatego, że znają społeczność, w której funkcjonują, i wiedzą, co interesuje użytkowników gminnych bibliotek. Wiem, że nie kupią, dajmy na to, dzieł zbiorowych Hegla, bo to nie ten adresat. Nie ulega wątpliwości, że posiadanie w zbiorach nowości książkowych jest kluczowe dla przyciągnięcia przez bibliotekę czytelników. Wszystkie badania podkreślają związek liczby zakupu premierowych tytułów z frekwencją. Oczywiście, wszystko zależy od wysokości budżetu na ten cel, a o tym decydują samorządy. Tu jesteśmy poniżej jakichkolwiek standardów europejskich. W Polsce roczny zakup nowości wydawniczych to 7 woluminów na 100 mieszkańców. Średnia europejska to 25 woluminów!!! Podniesienie tego wskaźnika jest bardzo ważne, ponieważ Polska jest krajem, gdzie rozziew między możliwościami nabywczymi obywateli a cenami książek jest jednak bardzo duży. Na szczęście działa program Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego celem jest dofinansowanie zakupów książek. Warunkiem otrzymania ministerialnej dotacji jest współfinansowanie przez władze samorządowe. Program realizuje Biblioteka Narodowa. W tym roku przeznaczono na ten cel 20 mln zł. Chociaż to ciągle niewiele w stosunku do potrzeb.
Czy minister kultury może wpływać na to, jakie pozycje są kupowane?
I w tym przypadku decyzje należą do bibliotekarzy.
Jak pan ocenia ich gusty i kompetencje?
Mamy świetnych bibliotekarzy. To bardzo sfeminizowany zawód. Z badań socjologicznych wynika, że zawód bibliotekarza wciąż jest odbierany przez otoczenie jako zawód zaufania publicznego. Prestiż bibliotekarza przetrwał, bo łączy się z misją edukacyjną. To ważne, bo bez tego nie da się budować wiarygodnych instytucji społecznych. Bibliotekarz, tak jak kiedyś, jest przewodnikiem po świecie wiedzy. Doradza nie tylko, jaką książkę przeczytać, ale w bibliotekach najnowszej generacji wprowadza w świat multimediów. Uczy korzystania z komputerów, a nawet ze Skype'a. Jest nauczycielem nowoczesności. Ta rola się wzmacnia.
Czy w każdej bibliotece jest już komputer i dostęp do Internetu?