W tym roku warto postawić na fundusze akcji

Ten rok będzie trudny dla osób, które nie lubią podejmowania ryzyka przy inwestowaniu

Publikacja: 28.01.2013 23:27

W tym roku warto postawić na fundusze akcji

Foto: Bloomberg

Obniżki stóp procentowych i w konsekwencji niższe oprocentowanie lokat bankowych mogą skłonić Polaków do poszukiwania alternatywnych sposobów lokowania pieniędzy. Mogą ich do tego zachęcać również wysokie zyski – w perspektywie ostatnich dwóch lat – z obligacji skarbowych.

Problem w tym, że rentowności polskich papierów są już tak niskie, a ceny tak wysokie, że na samym trzymaniu obligacji zarobimy niewiele, a na zyski z ich sprzedaży nie ma raczej co liczyć – ich ceny już bardzo nie wzrosną.

Ryzyko nie ma konkurencji

– Część osób może być skuszona bardzo dobrymi wynikami funduszy obligacji skarbowych w 2012 roku. Dwucyfrowe stopy zwrotu będą jednak bardzo trudne do powtórzenia nawet w optymistycznym scenariuszu dalszego spadku rentowności obligacji. Jeśli na rynku papierów skarbowych będzie spokojnie, to klient może oczekiwać stopy zwrotu mniej więcej na poziomie lokat bankowych. A oprocentowanie lokat też staje się coraz niższe wraz z pogarszającą się sytuacją gospodarczą, niższą inflacją i co za tym idzie – obniżkami stóp przez RPP – mówi Szymon Borawski-Reks, zarządzający funduszami akcji w BZ WBK TFI.

Inwestorom pozostają zatem dwa wyjścia. Albo pogodzenie się z niższym zyskiem z oszczędności. – Rzędu 4–5 proc. (co przy inflacji ok. 2 proc. daje mimo wszystko realny zwrot) – mówi Borawski-Reks.

Albo podjęcie wyższego ryzyka. – W postaci funduszu obligacji korporacyjnych. Tego typu fundusze są mniej uzależnione od wahań na rynku stóp procentowych. Są jednak narażone na ryzyko upadłości emitentów, zwłaszcza wśród mniejszych podmiotów. W obecnej sytuacji gospodarczej proponuję postawić na fundusze, które wybierają większe, stabilne i bezpieczniejsze spółki, nawet kosztem niższej rentowności – dodaje Borawski-Reks.

Ryzyko może też być zdecydowanie wyższe, związane z inwestycjami w akcje i większymi wahaniami wartości kapitału.

– W 2013 r., w porównaniu z 2012 r., będziemy mieli więcej kontroli nad gospodarką w Unii Europejskiej i USA, chociaż oczywiście nie obędzie się bez przepychanek politycznych w sprawach restrukturyzacji długu – uważa Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI.

– Ostatecznie zaprzestano mówić o rozpadzie samej UE: Mario Draghi w ostatnich tygodniach zauważa szansę na powolną poprawę, a amerykańska gospodarka po prostu rośnie – Barack Obama w dzień zaprzysiężenia na drugą kadencję mówił wprost , że Amerykanie pokonali kryzys. Cokolwiek oznaczają wypowiedzi dwóch cytowanych osób, mają wpływ na spadek awersji do ryzyka – dodaje Mariusz Staniszewski.

Większość ekonomistów jest przekonana, że dołek zarówno w polskiej, jak i europejskiej gospodarce przekroczymy w okresie najbliższych trzech–dziewięciu miesięcy.

– Jeżeli akcje, to kiedy jak nie teraz? – pyta retorycznie Staniszewski. – Przecież nigdy nie znikną znaki zapytania przy inwestycji. Nie ma zysku bez ryzyka – dodaje.

Jeżeli nie akcje, to co

Mimo to drobnym inwestorom wchodzącym na rynek właśnie teraz, przechodzącym z bezpiecznych inwestycji na bardziej ryzykowne, eksperci radzą zachować ostrożności.

– Przez najbliższe pół roku budowałbym pozycję w akcjach, jednak do limitu 60 proc. portfela. Same akcje podzieliłbym w ten sposób – 20 proc. zainwestowałbym w fundusz małych i średnich spółek MiŚ i 40 proc. klasyczny fundusz akcji. Tę proporcję zmieniłbym na 30 proc./30 proc. w końcu roku – mówi Mariusz Staniszewski.

– Co do obligacji, uważam, że pozwolą zarabiać do połowy 2013 r. W końcówce roku, po obniżce stóp procentowych w Polsce, oczekiwania się zmienią i uważam, że posiadanie obligacji na koniec 2013 roku może się zakończyć niepomyślnie dla inwestorów –mówi Staniszewski. Pozostałe 40 proc. oszczędności radzi on trzymać na lokacie jako część bezpieczną – wskazuje.

Mniejszy udział akcji w inwestycji proponuje Piotr Minkina z Union Investment TFI. – Ok. 40 proc. radziłbym zainwestować w fundusze akcji, 20–30 proc. w fundusze obligacji skarbowych, a resztę w fundusze pieniężne – mówi. Zastrzega przy tym, że z perspektywy inwestora detalicznego, który do tej pory pieniądze lokował bezpiecznie – jest to i tak bardziej ryzykowna wersja portfela.

– Wariant bezpieczny powinien składać się w ok. 30–40 proc. z funduszy pieniężnych, inwestujących w obligacje krótkoterminowe, w 20 proc. z funduszy obligacji korporacyjnych, a resztę warto ulokować w rozwiązaniach inwestujących w obligacje skarbowe – proponuje Minkina.

Fundusze. Zarządzający wyręczy w budowie portfela

Osoby, które nie chcą samodzielnie budować swojego portfela, mogą wybrać fundusze mieszane.  – Stabilnego wzrostu lub zrównoważone. Dla osób akceptujących wyższe ryzyko lepszy będzie fundusz zrównoważony. Modelowo lokuje on 50 proc. aktywów w obligacje i 50 proc. w akcje. W przypadku funduszu stabilnego wzrostu to 30 proc. w akcje i 70 proc. w obligacje, przez co charakteryzuje się on mniejszą zmiennością – zwraca uwagę Piotr Minkina z Union Investment TFI. Takie fundusze borykają się jednak z odpływem kapitału. Ich aktywa spadły w ciągu pięciu lat o ponad 60 proc., czyli przeszło 30 mld zł. Nawet w bessie muszą utrzymywać określony poziom alokacji w akcje, co ewidentnie nie podoba się inwestorom.

Obniżki stóp procentowych i w konsekwencji niższe oprocentowanie lokat bankowych mogą skłonić Polaków do poszukiwania alternatywnych sposobów lokowania pieniędzy. Mogą ich do tego zachęcać również wysokie zyski – w perspektywie ostatnich dwóch lat – z obligacji skarbowych.

Problem w tym, że rentowności polskich papierów są już tak niskie, a ceny tak wysokie, że na samym trzymaniu obligacji zarobimy niewiele, a na zyski z ich sprzedaży nie ma raczej co liczyć – ich ceny już bardzo nie wzrosną.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy