Przez prawie 18 miesięcy Tim Cook wypuszczał nowe produkty, zapewniał świetne wyniki kwartalne i dodatkowo wprowadził program wypłaty dywidendy i odkupu akcji, który w ciągu trzech lat ma kosztować 45 miliardów dolarów.
Jednak atak ze strony jednego z najważniejszych inwestorów Apple'a pokazuje, że ta polityka już nie wystarcza. Szczególnie biorąc pod uwagę rosnącą konkurencję w branży i spowolnienie rozwoju firmy.
Uprzywilejowani i zwykli akcjonariusze
W czwartek David Einhorn, zarządzający funduszami hedgingowymi, pozwał Apple'a przed sądem federalnym w Nowym Jorku, by zablokować propozycję, która jego zdaniem ogranicza sposób, w jaki firma może podzielić się z inwestorami gotówką w wysokości 137 miliardów dolarów. Apple chce, by propozycja zgłoszona przez Einhorna wymagała zgody akcjonariuszy.
Rada nadzorcza Apple'a już ma prawo do wypuszczenia uprzywilejowanych papierów, ale według dokumentów firmy na razie nie ma zamiaru tego zrobić. Propozycja Einhorna będzie głosowana na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Apple'a 27 lutego.
Einhorn, którego fundusz Greenlight Capital Inc. wraz z podmiotami zależnymi ma akcje Apple'a warte około 610 milionów dolarów, argumentuje, że firma powinna rozdzielić „trwale uprzywilejowane" akcje pozwalające osiągnąć dywidendę na poziomie czterech procent. Obecna dywidenda z akcji zwykłych Apple'a wynosi 2,3 procent, wynika z danych firmy FactSet.