Fundusze obligacji firm dla umiarkowanych ryzykantów

Obligacje firm | Dwa fundusze lokujące w papiery korporacyjne poniosły duże straty. Z lekcji tej zostały wyciągnięte wnioski. I inwestycje takie mają szansę na powrót do łask.

Publikacja: 14.02.2013 00:13

W tym roku inwestorzy zaczęli wpłacać pieniądze

W tym roku inwestorzy zaczęli wpłacać pieniądze

Foto: Rzeczpospolita

Rośnie wartość wpłat do niektórych funduszy, które mają w portfelach obligacje przedsiębiorstw. Na przykład do dwóch tego typu funduszy Arki wpłynęło w styczniu łącznie 242 mln zł, co stanowi ponad połowę ich aktywów. To efekt szukania przez inwestorów bardziej zyskownych lokat kapitału niż depozyty bankowe czy obligacje skarbowe, które w tym roku dają średnio poniżej 5 proc. zysku. Obligacje emitowane przez firmy mogą przynieść zarobek wyższy o 2-3 pkt proc., ale jak podkreślają eksperci, są bardziej ryzykowne.

W obligacje firm można inwestować samodzielnie, kupując je poprzez rachunek maklerski na rynku giełdowym Catalyst, albo przez fundusze inwestycyjne. Inwestorowi z mniejszym doświadczeniem i mniejszym kapitałem specjaliści radzą wybrać dobrze zarządzany fundusz obligacji korporacyjnych lub fundusz ze sporym udziałem tych papierów w portfelu.

Z reguły pierwsze wpłaty do funduszy obligacji korporacyjnych są ustalone na bardzo wysokim poziomie, co najmniej 40 tys. euro (ok. 170 tys. zł). Wynika to z przepisów prawa dotyczących funduszy zamkniętych (FIZ) oraz specjalistycznych (SFIO); właśnie taką formę często mają fundusze inwestujące w papiery przedsiębiorstw. Na przykład tylko dla zamożnych przeznaczony jest fundusz KBC Gamma mający zresztą dobre wyniki.

Nawet brak wypłat

Na rynku jest jednak kilka funduszy dostępnych dla mniej zamożnych inwestorów. Dobrze zarządzanymi funduszami obligacji korporacyjnych są dwa fundusze Arki. Warto też zwrócić uwagę na  Avivę Investors Dłużnych Papierów Korporacyjnych. Do zaakceptowania jest Copernicus Dłużnych Papierów Korporacyjnych (zdaniem analityków z Analiz Online ma zbyt mało składników w portfelu).

Osobom z chudszym portfelem były oferowane: Idea Premium czy UniWIBID (w ramach produktów ubezpieczeniowo-inwestycyjnych). Ale oba poniosły wielkie straty na obligacjach firm budowlanych, które ogłosiły upadłość. Obecnie po 12 miesiącach strata Idei Premium wynosi ok. 22 proc., a UniWIBID – ok. 3,7 proc.

Masowe wycofywanie pieniędzy przez klientów spowodowało, że Idea Premium musiała tymczasowo zawiesić wypłaty środków, bo w portfelu miała niepłynne papiery, na które trudno było znaleźć kupca. Obecnie klienci Idei, którzy złożyli dyspozycję sprzedaży jednostek, dostają pieniądze w dwóch transzach: 20 proc. od ręki, a resztę 15 marca 2013 r. według wyceny z tego dnia.

Jak widać, inwestowanie w pozornie bezpieczne fundusze może okazać się bardzo ryzykowne. Dlatego lepiej wybrać fundusz mniej zarabiający, za to bezpieczniejszy niż taki, który okresowo wykazuje znakomite rezultaty, dużo lepsze od średnich w grupie. Jakimi kryteriami się kierować?

Płynność i zróżnicowanie portfela

O bezpieczeństwie funduszu decyduje przede wszystkim płynność jego lokat oraz odpowiednie zróżnicowanie portfela. Powinny znajdować się w nim papiery wielu różnych emitentów.

Właśnie mała płynność (a nawet jej brak) obligacji firm i zbyt duża koncentracja składników portfela (małe zróżnicowanie emitentów) to największe bolączki tego typu funduszy. Zanim wpłacimy pieniądze, powinniśmy więc bliżej przyjrzeć się portfelowi. Wbrew pozorom nie jest to bardzo trudne.

Część ważnych informacji znajdziemy w karcie funduszu, która jest dostępna na stronach internetowych TFI, a  szczegółowe – w sprawozdaniu finansowym. W karcie zazwyczaj są opisane największe pozycje portfela (5 lub 10) oraz udział poszczególnych rodzajów inwestycji (obligacje nieskarbowe, papiery skarbowe, depozyty itp.). Na podstawie tych danych możemy oszacować, czy fundusz jest płynny i z jakim ryzykiem wiąże się taka inwestycja.

Do łatwego spieniężenia

Fundusz powinien zachować płynność (czyli nie mieć problemów z wypłatą pieniędzy nawet wtedy, gdy żąda tego dużo klientów), jeśli część jego aktywów (co najmniej 20 proc.) stanowią papiery skarbowe, depozyty bankowe oraz gotówka. Dzięki nim zarządzający nie muszą  sprzedawać niepłynnych papierów firm poniżej ich wartości rynkowej. Jeśli są zmuszeni to zrobić, wartość jednostki mocno spada. Do płynnych składników portfela należą też fundusze ETF (odwzorowują m.in. wartość indeksów obligacji), znane zagraniczne fundusze inwestycyjne oraz papiery niektórych dużych spółek, np. PKO BP. Z kolei mało płynne są papiery firm z branż, które przeżywają problemy oraz papiery małych, nieznanych szerzej przedsiębiorstw.

Zdaniem ekspertów, serie obligacji wyemitowane przez jedną firmę nie powinny łącznie przekraczać 2-3 proc. środków zgromadzonych w funduszu. Im mniejszy jest udział procentowy poszczególnych składników portfela (chodzi o obligacje firm), tym fundusz jest bezpieczniejszy.

Decydując się na inwestycje w obligacje firm poprzez fundusze warto wybrać dwa-trzy produkty zarządzane przez różne TFI. Pozwoli to ograniczyć ryzyko związane z ewentualnymi błędami  zarządzających. Tego typu inwestycje powinny trwać nie krócej niż dwa lata.

Trudno zidentyfikować skalę niebezpieczeństwa

- Fundusze inwestujące w obligacje korporacyjne były prezentowane klientom jako bardzo bezpieczne. Podkreślano, że wartość ich jednostek stabilnie rośnie. W rzeczywistości były one nie mniej ryzykowne niż fundusze stabilnego wzrostu, a nawet fundusze zrównoważone, jeśli papiery w portfelu  były mało płynne. Ryzyko to było jednak niewidoczne dla klientów, ponieważ niepłynne obligacje firm (dominują one na polskim rynku) mogą być wyceniane nierynkowo, według tzw. efektywnej stopy zwrotu. Wtedy wartość jednostki funduszu stopniowo rośnie. Do załamania dochodzi dopiero wówczas, gdy emitent okazuje się niewypłacalny. Z tego powodu wpadki zaliczyły m.in. Idea Premium czy UniWIBID, wcześniej zaliczane przez firmę monitorującą rynek funduszy, Analizy Online, do najlepszych na rynku.

- Dla klientów mylące było również wrzucanie funduszy z dużym udziałem obligacji firm do grupy najbezpieczniejszych funduszy gotówkowych i pieniężnych. Teraz się to zmieniło. Pod koniec ubiegłego roku w zestawieniach przygotowywanych przez Analizy Online została wyodrębniona grupa funduszy dłużnych korporacyjnych.

Opinia

Tomasz Kopera | KBC TFI

Wybierając fundusz inwestujący w obligacje korporacyjne, główną uwagę należy zwrócić na powtarzalność wyników w dłuższym czasie. Ta pierwsza prosta weryfikacja pokazuje, czy i jak często występują wahania jednostki. Warto również bliżej przyjrzeć się polityce inwestycyjnej funduszu, sprawdzić jaki jest średni termin zapadalności lokat (duration), jaka część portfela funduszu może być obarczona ryzykiem, czy ryzyko to jest minimalizowane poprzez dobór papierów emitowanych przez podmioty o najwyższej wiarygodności kredytowej. Udziału papierów emitowanych przez firmy w portfelach funduszy obligacji w żadnej mierze nie należy oceniać negatywnie. W wielu przypadkach są to obligacje firm „zdrowych", od wielu lat bardzo dobrze radzących sobie na rynku. Tacy emitenci są wiarygodni, zapewniają duże bezpieczeństwo inwestycji. Nie należy więc bać się takich rozwiązań. De facto fundusze inwestujące w obligacje i instrumenty rynku pieniężnego są stosunkowo mało ryzykowne. Ale koniecznie należy zwrócić uwagę na to, jak dany fundusz jest zarządzany. Oczywiście, dużo łatwiej i bezpieczniej jest inwestować w obligacje korporacyjne za pośrednictwem funduszy niż we własnym zakresie. Wynika to po pierwsze z dywersyfikacji. Fundusze inwestują w wiele różnych obligacji i w ten sposób minimalizują ryzyko strat. Druga kwestia to stałe monitorowanie rynku przez zarządzających i analityków.

Piotr Nowak | PKO TFI

Fundusze obligacji korporacyjnych są ciekawą alternatywą dla funduszy obligacji zwłaszcza przy tak niskich stopach procentowych. W perspektywie kilku lat osiągają wyższe stopy zwrotu przy niedużo większym ryzyku związanym przede wszystkim z niewypłacalnością emitenta lub restrukturyzacją jego zadłużenia. Dotyczy to głównie obligacji niepłynnych, które nie są wyceniane metodą rynkową. Najważniejszym kryterium w tego typu inwestycji jest płynność portfela stworzonego przez zarządzającego. W Polsce największą popularnością cieszą się obligacje korporacyjne o zmiennym oprocentowaniu, nominowane w złotych. Ich wadą jest brak płynności. Alternatywą są obligacje korporacyjne nominowane w euro lub dolarach, dużo bardziej płynne, ale ciągle mniej popularne na naszym rynku. Drugim czynnikiem ryzyka jest jakość spółek, w które dany fundusz inwestuje. Mogą to być spółki śmieciowe (poniżej ratingu inwestycyjnego) oferujące wyższą stopę zwrotu albo spółki z ratingiem inwestycyjnym, bardziej stabilne, o dobrej kondycji finansowej, ale zapewniające niższą stopę zwrotu. Ważne jest również to, kto zarządza danym funduszem, jakie ma doświadczenie i wyniki. Moim zdaniem, jeśli fundusz chce wykorzystać anomalie na rynku niepłynnych obligacji korporacyjnych, to powinien mieć formę zamkniętą.

Ekonomia
Podcast „Twój Biznes”: Nowe restrykcje USA na chipy: Polska w gronie krajów drugiej kategorii
Ekonomia
Biznes ma szansę zbudować kapitalizm interesariuszy
Ekonomia
Wojciech Trojanowski, członek zarządu Strabag Polska: Jest optymizm, ale i wiele wyzwań
Ekonomia
Pogrom byków na GPW. Gdzie jesteś św. Mikołaju?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego