Polacy trzymają na depozytach bankowych, w OFE, akcjach i jednostkach udziałowych TFI prawie 1,1 biliona złotych – wynika z danych zebranych przez „Rz". W porównaniu z końcem 2011 r. oszczędności naszych obywateli wzrosły aż o 11,6 proc. Są najwyższe w historii. – Polacy mają duże zdolności adaptacyjne. Gdy nadchodzą chudsze czasy, licząc się ze spadkiem dochodów, wolą oszczędzać niż wydawać pieniądze na bieżącą konsumpcję – tłumaczy Daniel Szewieczek, dyr. departamentu oszczędności ING BSK.
W banku bezpiecznie
Podobnie jak w poprzednich latach Polacy najchętniej zanosili nadwyżki gotówkowe do banków. Na lokatach ulokowane mieli aż 521 mld zł, czyli o 7,8 proc. więcej niż rok wcześniej. Znacznie szybciej, bo aż o prawie 20 proc., przyrastały za to pieniądze gromadzone przez otwarte fundusze emerytalne. Na koniec grudnia dysponowały one kwotą aż 270 mld zł, co stanowiło 25 proc. wszystkich oszczędności. Rok wcześniej wskaźnik wynosił 23,4 proc.
Szybki przyrost to oprócz ciągłego napływu składek zasługa drożejących obligacji, w które głównie inwestują OFE, i wzrostów na warszawskiej giełdzie. W 2011 r. główny indeks giełdowy WIG zyskał ponad 20 proc. Indeks WIG20, gromadzący największe spółki, które najchętniej kupują fundusze emerytalne, wzrósł jeszcze bardziej.
Niewiele wolniej, bo o 18,2 proc., przyrastały aktywa ulokowane w funduszach inwestycyjnych (dane nie uwzględniają funduszy zamkniętych, tworzonych na zlecenie firm oraz aktywów, które grupa PZU przeniosła do swojego TFI). Pieniądze Polaków trafiały głównie do funduszy bezpiecznych (obligacji i rynku pieniężnego). Dopiero IV kwartał, który przyniósł dynamiczne zwyżki na warszawskiej giełdzie, spowodował wzrost zainteresowania bardziej ryzykownymi strategiami akcyjnymi. Trend ten był również kontynuowany w pierwszych tygodniach bieżącego roku, mimo że w tym czasie na GPW panowała korekta.
Wzrosty na parkietach miały też oczywiście wpływ na przyrost oszczędności ulokowanych w akcjach spółek giełdowych. Te aktywa Polaków były o jedną piątą większe niż rok wcześniej. Sięgnęły 42 mld zł. Warto zauważyć jednak, że wzrost tej kategorii oszczędności był równy zmianie indeksu WIG, co sugeruje, że był zasługą czynników rynkowych, a nie tego, że Polacy przelali na rachunki w domach maklerskich dodatkowe pieniądze.