Uderzenie w depozyty wywołało powszechne oburzenie Cypryjczyków oraz inwestorów. – To złamanie podstawowych praw własności podyktowane małemu krajowi przez zagraniczne potęgi, co musi wzbudzać dreszcze u każdego właściciela depozytu w Europie. To socjalizm na pełną skalę i nie mogę uwierzyć, że to się stało – oburza się Lars Seier Christensen, prezes duńskiego Saxo Banku.
– Europa znalazła nowy sposób na strzelenie sobie w stopę. Na Cyprze dojdzie do runu na banki, gdy tylko je otworzą. Żaden rozsądny zagraniczny inwestor nie włoży pieniędzy do systemu bankowego, w którym zabiorą mu 10 proc. depozytu bez ostrzeżenia – twierdzi David Kotok, prezes firmy Cumberland Advisors.
Wprowadzenie w życie opodatkowania depozytów nie jest jednak w 100 proc. pewne. Głosowanie w parlamencie w tej sprawie przesunięto z poniedziałku na wtorek na godz. 18 czasu cypryjskiego. Prezydent Cypru Nicos Anastasiades ostrzegał w orędziu do narodu, że odrzucenie przez parlament podatku od depozytów będzie oznaczało utratę pakietu pomocowego i bankructwo systemu bankowego kraju. Jego koalicja ma 28 z 56 miejsc w parlamencie, więc istnieje ryzyko, że podatek zostanie odrzucony (71 proc. mieszkańców Cypru chce, by parlament głosował przeciwko niemu).
Prezydencka administracja pracuje więc nad złagodzeniem podatku. Według przecieków depozyty niższe niż 20 tys. euro mają być nieopodatkowane, depozyty mające między 20 tys. euro a 100 tys. euro będą opodatkowane na 6,7 proc., a te powyżej 100 tys. euro na 9,9 proc. Ci, którzy będą trzymali pieniądze w cypryjskich bankach przez ponad dwa lata, dostaną obligacje spłacane z przychodów z wydobycia gazu. Europejscy oficjele dają zielone światło na tego typu działania. – Nie będę miał nic przeciwko zmianie warunków podatku od depozytów przez Cypr, o ile ten podatek będzie mógł przynieść 5,8 mld euro – deklaruje Pierre Moscovici, francuski minister finansów.
Nie ma winnych
Politycy już zaczęli się wypierać odpowiedzialności za wywołanie szoku na rynkach. Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów, zapewnia, że nie chciał, by Cypr opodatkował depozyty bankowe mniejsze niż 100 tys. euro. Schaeuble twierdzi, że Cypr miał wybór w postaci 40 proc. podatku na depozyty większe niż 100 tys. euro, ale ostatecznie wybrał wersję, w której opodatkowani będą również drobni depozytariusze. Cypryjskie władze twierdzą, że takiej alternatywy im nie przedstawiono, a plan opodatkowania depozytów został im narzucony przez zagranicę.
Tymczasem brytyjski rząd zapowiedział, że zrekompensuje swoim żołnierzom służącym na Cyprze podatek pobierany tam z ich kont. Choć cypryjska gospodarka to mniej niż 0,5 proc. PKB strefy euro, precedens z opodatkowaniem depozytów może nieść za sobą ogromne konsekwencje dla reszty peryferii eurolandu, gdyż burzy wiele tabu.