Ostatnie zawirowania polityczne w Egipcie wpędziły kraj w niemałe problemy gospodarcze. W obliczu topniejących rezerw walutowych i słabości własnej waluty władze w Kairze podjęły decyzję o poproszeniu o pomoc MFW.
Władze funduszu stawiają jednak warunki. Zanim Kair uzyska pomoc musi przekonać przedstawicieli MFW, że jest w stanie przeprowadzić drastyczne reformy własnej gospodarki. Eksperci spekulują, że schemat będzie podobny jak w przypadku krajów europejskich. Oceniają, że MFW będzie oczekiwał cięć w wydatkach, które będą miały na celu redukcję deficytu budżetowego. Pod nóż pójdą najprawdopodobniej wydatki na subsydia do zakupu paliwa oraz chleba. Niewykluczone jest także, że Egipt będzie zmuszony podnieść podatki. Szanse, że takie zmiany przejdą bez większych oporów społecznych, są niewielkie.
- Możemy się spodziewać ogromnej presji na władze Egiptu, by te przedstawiły konstruktywny plan reform. Musi to być projekt kompleksowy, który pozwoli szybko odzyskać zaufanie inwestorów oraz przywrócić wzrost gospodarczy – tłumaczy Angus Blair, prezes Signet Institute.
MFW zgodził się na wypłatę pieniędzy dla Egiptu j uż w listopadzie ubiegłego roku. Ostatecznie wycofał się jednak ze swojej decyzji w wyniku narastającego sporu pomiędzy urzędującym prezydentem Mohammedem Mursim a opozycją.