Oszczędzanie to stan umysłu człowieka

Odkładanie pieniędzy zależy nie tylko od zasobności portfela, ale też od wzorców wyniesionych z domu, zdolności do samokontroli, ekonomicznej świadomości.

Publikacja: 27.02.2014 18:56

Ponad połowa Polaków nie oszczędza, lecz wszystkie swoje dochody wydaje na bieżące potrzeby

Ponad połowa Polaków nie oszczędza, lecz wszystkie swoje dochody wydaje na bieżące potrzeby

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Red

Ponad połowa Polaków nie oszczędza, lecz wszystkie swoje dochody wydaje na bieżące potrzeby – wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację Kronenberga przy Citi Handlowy. To, czy ktoś odkłada pieniądze, czy nie, mocno zależy oczywiście od tego, czy ma nadwyżki finansowe. Jednak czysto ekonomiczne podejście nie wyczerpuje tematu. Ważne są również rozmaite czynniki psychologiczne.

Próbą wyjaśnienia tego zjawiska jest chociażby hipoteza cyklu życia. Zgodnie z nią ludzie dążą do w miarę stałego poziomu konsumpcji na wszystkich etapach życia. A zatem młodzi żyją na kredyt, bo jeszcze nie zarabiają wystarczająco dużo. Tych w średnim wieku stać na oszczędzanie, więc to robią, a potem, w jesieni życia, konsumują odłożone pieniądze. Teoria ta się generalnie sprawdza, ale raczej w zachodnich społeczeństwach.

W naszym kraju, jak pokazały inne badania przeprowadzone dla Fundacji Kronenberga, najwięcej Polaków posiadających oszczędności ma mniej niż 34 lata. Profesor Dominika Maison, która przeprowadzała te badania, tłumaczy w swojej książce „Polak w świecie finansów", że mniejsza gotowość do oszczędzania w grupie osób starszych może wynikać z tego, że ludzie ci większą część swojego życia spędzili w czasach niestabilnej gospodarki, kiedy na oszczędnościach można było dużo stracić np. z powodu inflacji. A zatem nie tylko wiek czy faza życia ma znaczenie, ale również poprzednie doświadczenia.

Łatwiej się wydaje

Doktor Marzena Mazur, psycholog biznesu, wskazuje również na wzorce wyniesione z domu.

– Jeśli rodzice oszczędzali, to zostanie nam nawyk odkładania pieniędzy. Nie bez znaczenia jest również poziom wiedzy ekonomicznej. We wszystkich krajach widać zależność: im wiedza większa, tym ludzie bardziej oszczędzają – mówi dr Marzena Mazur.

Kolejny czynnik, na który zwracają uwagę naukowcy,  to samokontrola.  Im łatwiej nam ona przychodzi, tym oszczędzanie sprawia mniej kłopotów. O tym mówi chociażby behawioralna hipoteza cyklu życia stworzona przez Hersha Shefrina i Richarda Thalera. Przyjęli oni, że wydawanie pieniędzy jest dla ludzi kuszące, a powstrzymywanie się sprawia trudności i wymaga samokontroli. To doskonale tłumaczy, dlaczego część osób narzuca sobie rozwiązania pomagające zapanować nad tym wewnętrznym konfliktem. Jednym z takich rozwiązań jest korzystanie z produktów finansowych wymagających zadeklarowania regularnych wpłat.

Zapełnianie pustki

Na temat oszczędzania wypowiada się nie tylko akademicka psychologia i ekonomia, lecz również wiele szkół psychoterapeutycznych. Na sprawę tę można spojrzeć choćby z punktu widzenia teorii twórców współczesnej psychologii –  Zygmunta Freuda i Carla Gustava Junga.

Pierwszy z nich bardzo dużo uwagi poświęcał fizjologicznej aktywności i na tej podstawie wyróżniał fazy rozwoju dziecka. Problemy związane z rozwojem w danej fazie mogły według niego skutkować zestawem określonych cech w życiu dorosłym. Zarówno skąpstwo, jak i rozrzutność wiązał on z zaburzeniami w fazie analnej, czyli w okresie, kiedy dziecko uczy się wydalania.

Współcześni psychoanalitycy nadal upatrują przyczyn naszych dorosłych zachowań w dzieciństwie. Patrzą jednak na ten problem dużo szerzej.

– Jeśli ktoś od najmłodszych lat wyrastał w atmosferze pełnej zaufania i miłości, to jego skłonność do oszczędzania będzie mieć charakter pozytywny. Ktoś taki wierzy, że warto z czegoś zrezygnować, bo przecież wcześniej czy później dostanie się to coś dobrego, na co się czekało. Drugim biegunem oszczędzania jest skąpstwo. Jeśli od najmłodszych lat w kontaktach z najbliższymi było mało zaufania, to w człowieku powstaje permanentny stan wewnętrznej pustki. Powoduje to ogromną ostrożność i potrzebę ciągłego zapełniania tej pustki. Pieniądze nie są wtedy traktowane jako środek pozwalający na lepsze życie, ale stają się celem samym w sobie, obiecują możliwość sprawowania kontroli nad życiem – mówi  psychoanalityk Wojciech Hańbowski.

Z kolei kontynuatorzy myśli C.G. Junga patrzą na sprawę przez pryzmat opozycji między duchem a materią.

– Oszczędzanie jest ważne dla osób, które mają dobry kontakt z materią, potrafią racjonalnie myśleć, chłodnym okiem patrzeć na fakty. Ludzie ci potrafią liczyć. Dla nich będzie to naturalna postawa dbania o siebie, wyraz zdrowego rozsądku. Odwrotną postawę, uduchowioną, możemy nazwać idealizmem lub bujaniem w obłokach. My, Polacy, jesteśmy raczej idealistami. Jesteśmy bardziej uduchowieni.   Mniej cenimy wartości organiczne takie jak pieniądze – mówi dr Zenon Waldemar Dudek, psychiatra i psychoterapeuta, autor książek z zakresu psychologii analitycznej Junga.

Patologiczne formy

Zwraca on uwagę, że oszczędzanie może też przybierać patologiczne formy, które mają niewiele wspólnego z dbaniem o siebie. Stać za tym może neurotyczna potrzeba bezpieczeństwa, obawa o przyszłość, niskie poczucie własnej wartości i przekonanie, że to pieniądze mogą zaspokoić potrzeby niematerialne.

– Wtedy oszczędzanie staje się rodzajem obsesji, dążeniem do pełnej kontroli nieznanej przyszłości. Przeradza się często w zachłanność i skąpstwo. Zamiast cieszyć się pełnią życia, rozwijać swoje talenty w różnych dziedzinach, tacy ludzie traktują pieniądze jako źródło szczęścia, którego brakuje im w innych obszarach. Potrzeby materialne można zaspokajać materią, ale nie te duchowe, intelektualne, emocjonalne czy społeczne – mówi dr Zenon Waldemar Dudek.

Skoro w kwestii oszczędzania tak wiele zależy od naszej psychiki, warto poświęcić temu chwilę głębszej refleksji i zastanowić się, po co ja tak naprawdę oszczędzam albo dlaczego nie jestem w stanie odłożyć pieniędzy. Ta świadomość to pierwszy krok do tego, by zmieniać złe nawyki.

Ponad połowa Polaków nie oszczędza, lecz wszystkie swoje dochody wydaje na bieżące potrzeby – wynika z badania przeprowadzonego przez Fundację Kronenberga przy Citi Handlowy. To, czy ktoś odkłada pieniądze, czy nie, mocno zależy oczywiście od tego, czy ma nadwyżki finansowe. Jednak czysto ekonomiczne podejście nie wyczerpuje tematu. Ważne są również rozmaite czynniki psychologiczne.

Próbą wyjaśnienia tego zjawiska jest chociażby hipoteza cyklu życia. Zgodnie z nią ludzie dążą do w miarę stałego poziomu konsumpcji na wszystkich etapach życia. A zatem młodzi żyją na kredyt, bo jeszcze nie zarabiają wystarczająco dużo. Tych w średnim wieku stać na oszczędzanie, więc to robią, a potem, w jesieni życia, konsumują odłożone pieniądze. Teoria ta się generalnie sprawdza, ale raczej w zachodnich społeczeństwach.

Pozostało 85% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy