Tysiące górników pracują w polskich kopalniach węgla kamiennego, choć już dawno uzyskali uprawnienia emerytalne. Jak dotąd zarządom spółek węglowych trudno było ich przekonać, by odchodzili na zasłużony wypoczynek. Teraz zarządy otrzymały wsparcie związków zawodowych.
Górnicza „Solidarność" informuje, że zarząd Kompanii Węglowej przedstawił im plan rozwiązania umów o pracę z przyczyn ekonomicznych z osobami, którzy mają uprawnienia emerytalne. - Przedstawiona przez zarząd liczba pracowników jest jednak naszym zdaniem bardzo wybiórcza, nie obejmuje bowiem osób na kierowniczych stanowiskach czy zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych. Dla nas oczywiste jest, że jeśli Kompania musi ciąć zatrudnienie, to w pierwszej kolejności z pracy powinni odejść ci, którzy mają już zabezpieczone środki do życia. Jednak powinno to dotyczyć wszystkich emerytów, w tym również przedstawicieli związków zawodowych objętych ochroną przed zwolnieniami – przekonuje Jarosław Grzesik, przewodniczący górniczej „Solidarności".
Nieoficjalnie mówi się, że takich osób w samej Kompanii Węglowej może pracować nawet tysiąc. To mniej więcej tyle, ile liczyła do niedawna cała załoga przeznaczonej do likwidacji kopalni Kazimierz – Juliusz. Natomiast z danych resortu gospodarki wynika, że w całej branży pracuje obecnie 3,7 tys. osób, posiadających uprawnienia emerytalne.
Zarządy spółek węglowych już od dawna próbują przekonać uprawnionych pracowników, by przeszli na garnuszek ZUS. Jastrzębska Spółka Węglowa uruchomiła na przykład specjalną kampanię społeczną, odwołującą się do solidarności pokoleniowej. Zarządy firm przekonują, że jeśli co roku wszyscy uprawnieni odchodzić będą na zasłużone emerytury, to zdecydowanie zmniejszy się ryzyko zwolnień pracowników, bo liczebność załogi i tak będzie się kurczyć. A cięcia kosztów są konieczne z uwagi na utrzymujące się niskie ceny węgla na światowych rynkach i pogłębiające się straty kopalń.
Górnicy, których przeciętne pensje znacznie przekraczają średnią krajową, nie mogą narzekać również na wysokość emerytur, która jest obliczana na specjalnych zasadach. Przechodzą na emerytury wcześniej niż w innych branżach, a część ich świadczeń pokrywana jest z budżetu państwa. W konsekwencji przeciętna emerytura górnicza w 2013 r. wynosiła 3,77 tys. zł, podczas gdy średnia dla wszystkich emerytów - niespełna 2 tys. zł. Spośród wszystkich górniczych emerytów, 27 proc. nie miało ukończonych 55 lat.