W Iranie trwają gwałtowne protesty po śmierci Amini, aresztowanej przez islamską policję moralności za niestosowanie się do zasad szariatu w sprawie ubioru, które nakazują kobietom zakrywanie włosów i noszenie długich, luźnych ubrań.

Amini zapadła w śpiączkę i zmarła po aresztowaniu przez tzw. policję moralności stojąca na straży przestrzegania w kraju zasad szariatu. Prezydent Iranu zapowiedział przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w tej sprawie.

Czytaj więcej

Hidżab albo śmierć. Czy obecna fala protestów doprowadzi do zmian w Iranie?

Departament Stanu USA zarzuca irańskiej policji moralności nękanie kobiet i obarcza formację odpowiedzialnością za śmierć Amini. Amerykanie uważają też, że formacja ta narusza prawa pokojowych uczestników protestów.

W czwartek do protestów po śmierci Amini doszło w Teheranie i w innych miastach kraju. Protestujący podpalali komisariaty i samochody. Pojawiają się doniesienia o atakach na funkcjonariuszy sił porządkowych.

Irański rząd musi skończyć z systemowym prześladowaniem kobiet

Antony Blinken, sekretarz stanu USA

Amini, Kurdyjka, została aresztowana w Teheranie za noszenie "nieodpowiedniego stroju".

"Mahsa Amini była odważną kobietą, której śmierć jest kolejnym aktem brutalności sił bezpieczeństwa irańskiego reżimu wobec własnych obywateli" - napisała sekretarz skarbu, Janet Yellen, w wydanym oświadczeniu.

"Irański rząd musi skończyć z systemowym prześladowaniem kobiet i pozwolić na pokojowe protesty" - napisał z kolei sekretarz stanu USA, Antony Blinken.

Przedstawiciel Departamentu Stanu zapowiedział, że USA w najbliższych dniach podejmą kolejne kroki w związku z sytuacją w Iranie. Nie chciał jednak podać szczegółów.

USA objęły sankcjami m.in. kierującego policją moralności Mohammada Rostamiego Cheshmeha Gachiego, dowódcę wojsk lądowych Iranu, Kiyumarsa Heidariego i irańskiego ministra wywiadu, Esmaila Khatiba.