Rosja, która zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy przy granicy z Ukrainą, chce, by Stany Zjednoczone i NATO zobowiązały się, że Kijów nie zostanie dopuszczony do sojuszu. Waszyngton do tej pory odmawiał udzielenia takich gwarancji.
Władimir Jermakow, szef wydziału ds. nierozprzestrzeniania broni jądrowej i kontroli w rosyjskim MSZ, powiedział agencji informacyjnej RIA, że pilne rozmowy o gwarancjach bezpieczeństwa mają pierwszeństwo przed rozmowami o kontroli zbrojeń strategicznych.
W sprawie kontroli uzbrojenia nuklearnego nie uzgodniono żadnych spotkań, a ich wznowienie zależy w dużej mierze od rozwiązania najpilniejszych kwestii bezpieczeństwa, podnoszonych przez Moskwę - powiedział.
Konflikt na Ukrainie
W ostatnich tygodniach Rosja zgromadziła w pobliżu granic Ukrainy ponad 100 tysięcy żołnierzy. USA, NATO i Ukraina alarmują, że może to być przygotowanie do rosyjskiej inwazji, czemu Moskwa zaprzecza, ale zastrzega, że może być zmuszona do interwencji, gdyby Ukraina chciała siłowo rozwiązać konflikt na wschodzie kraju.
14 stycznia USA ostrzegały, że z informacji przekazanych przez amerykański wywiad wynika, że Rosja może dokonać prowokacji na Ukrainie, której celem będzie uzasadnienie zbrojnej inwazji na sąsiada w sytuacji, w której nie osiągnie stawianych sobie celów metodami dyplomatycznymi.