Reklama

Rosja intensywnie mobilizuje przyjaciół i wrogów

Moskwa z pogardą, ale i niepokojem przyjęła utworzenie Sojuszu Trójstronnego w Kijowie. Sama też intensywnie szuka przyjaciół w Europie.

Publikacja: 02.02.2022 21:00

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin

Foto: AFP

„Wielka Brytania obiecała pomóc Ukrainie tak, jak pomogła Polsce w 1939 roku. Po takim oświadczeniu od razu można zamawiać epitafium na nagrobek” – drwiąco skomentowała kijowskie spotkanie i sojusz brytyjsko-polsko-ukraiński ulubiona gazeta Putina „Komsomolskaja Prawda”.

– Takiego sojuszu nie możemy nazwać przyjacielskim. Jeśli ma ona charakter wojskowo-obronny, to należy przemyśleć to i zachować czujność – uważa jednak deputowany rządzącej Jednej Rosji Konstantin Zatulin, znany ze swej niechęci do Ukrainy. Główny telewizyjny propagandysta Kremla Władimir Sołowiow już nazwał go „skierowanym przeciw Rosji i mającym na celu wzmocnienie brytyjskich wpływów w Europie Środkowej”.

Inni politycy i eksperci albo pomniejszają jego znaczenie, albo widzą jego wpływy tam, gdzie ich nie ma. Były „premier Doniecka”, a obecnie rosyjski deputowany Aleksandr Borodaj (ponadto oficer rosyjskiego kontrwywiadu FSB) uważa, że Zachód „chce nasycić bronią ukraińskie formacje zbrojne (…). Dla nich to niezła szansa na doprowadzenie do walki Rosjan z Rosjanami”. Borodaj uważa – tak jak i prezydent Putin – że Ukraińcy nie są narodem, a jedynie zbuntowaną częścią rosyjskiego etnosu.

Czytaj więcej

Groźba wojny na wschodzie otwiera przed Polską salony Europy

Rosyjski ambasador w Londynie Andriej Kielin nazywa sojusz Hyde Parkiem (gdzie wszyscy będą tylko gadać). – Najprawdopodobniej sprawa nie wyjdzie poza taką platformę do prowadzenia pogawędek i skończy żywot, jak i pozostałe małe sojusze – powiedział. Wśród tych ostatnich wymienił Grupę Wyszehradzką, Trójmorze i GUAM (powstała jeszcze pod koniec lat 90. grupa państw postsowieckich orientujących się na Europę: Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan i Mołdawia, której działalność zamarła).

Reklama
Reklama

Ukraina nie ukrywa, że swe bezpieczeństwo chce na razie oprzeć właśnie na „małych sojuszach”. Obecnie to Trójkąt Lubelski (z Litwą i Polską), Trio stowarzyszone (z Gruzją i Mołdawią) oraz Kwadryga (z Turcją).

Teraz – poza przywódcami Polski i Wielkiej Brytanii – do Kijowa zmierzali premier i szef dyplomacji Holandii (która sprzeciwiła się publicznie niemieckiemu zakazowi dostarczania broni na Ukrainę), a po nich – szefowie dyplomacji Niemiec i Francji. W przyszłym tygodniu nad Dniepr przyjadą szefowie dyplomacji Austrii, Czech i Słowacji.

Czytaj więcej

Rosyjscy dysydenci próbują zapobiec wojnie z Ukrainą

Z tych trzech krajów Czechy dostarczają Ukrainie broń, Słowacja wspiera dyplomatycznie (choć sympatie społeczeństwa są raczej po stronie Rosji), a Austria „odnosi się ze zrozumieniem do niepokojów Moskwy”. Doskonale znając nastroje panujące w Europie, Kreml cały czas szuka sojuszników w Unii, ale też i NATO. Moskwa podkreśla ciepłe stosunki z liderem Węgier Viktorem Orbánem. Eksperci zastanawiają się, czy przyjaźń z Putinem może być już tak mocna, by Węgier obiecał mu „dywersję na Ukrainie Zakarpackiej”. W tej części kraju mieszka znaczna węgierska mniejszość, której los bez przerwy wywołuje napięcia między Budapesztem i Kijowem.

Spośród innych przywódców nagle po stronie Moskwy a przeciw Kijowowi opowiedział się prezydent Chorwacji Zoran Milanović. Oskarżył przy tym Ukrainę o świadome podsycanie konfliktu z Rosją. Rosyjscy politolodzy wskazują, że jednak premier kraju Andrej Plenković ostro sprzeciwił się szefowi państwa, a szef rządu ma w Chorwacji większe uprawnienia niż prezydent. Ponadto życzliwą neutralność w konflikcie zachowuje Austria.

– Jeśli masz na swojej liście płac choćby jednego premiera, to jest to warte więcej niż kampania propagandowa wpływająca na 100 tysięcy ludzi – tłumaczy zasady działania Kremla ekspert Edward Hunter Christie.

Dyplomacja
Donald Trump wyznaczył specjalnego wysłannika ds. Grenlandii. Jest reakcja Danii
Dyplomacja
Władimir Putin twierdzi, że zgodził się na kompromis ws. Ukrainy
Dyplomacja
Unia Europejska ratuje Ukrainę. Ale z własnych środków
Dyplomacja
UE podjęła decyzję w sprawie miliardów euro dla Ukrainy. Nie sięgnie po aktywa Rosji
Dyplomacja
Wołodymyr Zełenski w Warszawie. Uznał, że bardzo potrzebuje dziś Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama