Zdaniem Zychowicza obecnie grozi nam wybuch trzeciej wojny światowej, m.in. w następstwie napięć pomiędzy Rosją i Ukrainą.
- Wystarczy zobaczyć co się dzieje na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Jesteśmy w dobie największego kryzysu międzynarodowego od czasu zakończenia kryzysu kubańskiego w 1962 r. - stwierdził historyk.
Publicysta wskazał na geopolityczne aspekty ewentualnego konfliktu między Rosją i Ukrainą. Jego zdaniem USA nie zaangażowałoby się w pełnoprawny konflikt w Europie, ponieważ obecna administracja amerykańska kładzie większy nacisk na swoje interesy w Azji.
- W duecie USA-Rosja mamy do czynienia z grą, która często występuje w amerykańskich filmach, czyli "chicken" (gra w tchórza - red.) - dwa rozpędzone samochody pędzą na siebie i któryś musi w końcu skręcić. Jeżeli doszłoby do najgorszego scenariusza, czyli inwazji w pełnej skali Rosji na Ukrainę, to wątpię czy USA będzie się "ładować" w konflikt z nuklearnym mocarstwem, jakim jest Rosja. USA boryka się teraz z największym wyzwaniem w całych swoich dziejach - mam na myśli zatrzymanie Chin. Może się to skończyć wojną na dwa fronty z bardzo groźnymi przeciwnikami - zauważył publicysta.