Prof. Walerij Garbuzow: Przed wielką wojną powstrzymuje broń atomowa

Na razie mamy do czynienia z eskalacją werbalną – mówi prof. Walerij Garbuzow, szef Instytutu USA i Kanady Rosyjskiej Akademii Nauk.

Publikacja: 11.01.2022 18:28

Walerij Garbuzow sporządza analizy m.in. dla Kremla i MSZ

Walerij Garbuzow sporządza analizy m.in. dla Kremla i MSZ

Foto: materiały prasowe

Rozmowy w Genewie zakończyły się fiaskiem, warunki Rosji odrzucono. Co na to Moskwa?

Nie miałem oczekiwań, że dojdzie do przełomu czy jakiś porozumień. Zwłaszcza jeżeli chodzi o wysunięte przez Rosję postulaty. Stanowisko Stanów Zjednoczonych było znane od dawna i raczej się nie zmieni. Nie sądzę, by Amerykanie byli gotowi do spełnienia wszystkich oczekiwań, które dzisiaj ma kierownictwo Rosji.

Po co więc Moskwa postawiła sprawę na ostrzu noża?

Czasami negocjacje inicjuje się po to, by wygłosić swoje postulaty, a nie po to, by dojść do porozumienia. W tym przypadku chodzi o zmianę europejskiego, a nawet światowego systemu bezpieczeństwa. Każdy przecież rozumie, że porozumienie często oznacza kompromis. A stawiając kwestię na ostrzu noża, trudno liczyć na kompromis. I myślę, że strona rosyjska zdawała sobie z tego sprawę. Stawiając sprawę tak radykalnie, Moskwa chciała wyraźnie nakreślić swoje stanowisko, z którego nie zamierza się wycofywać. Na potrzeby wewnętrznej polityki i propagandy, ale też polityki zagranicznej. Myślę, że Rosja z tego nic nie ugra. Amerykanie powtórzyli jedynie poglądy, których nie zamierzają zmieniać.

Ale co dalej?

Może nic się nie wydarzyć i zapaść cisza, bo nie ma sensu, by Rosja powtarzała kilkadziesiąt razy te same postulaty. By jakkolwiek złagodzić i uzdrowić sytuację w Europie, zmiana stanowiska NATO w sprawie poszerzenia na Wschód mogłaby być punktem zaczepienia pomiędzy Rosją i Zachodem. Ale widzimy, że to się nie zapowiada. Znaleźliśmy się w sytuacji, która blokuje perspektywy jakichkolwiek porozumień. Na pewno nie możemy liczyć na zmianę konfiguracji geopolitycznej. Stany Zjednoczone i ich zachodni sojusznicy nie narażą NATO.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Zderzenie cywilizacji w Genewie

W Rosji szerzy się opinia, że eskalacja pomiędzy Rosją a NATO jest już tak wielka, że trudno się z tego wycofać.

Na razie mamy do czynienia z eskalacją werbalną. Rosyjskie kierownictwo obawia się, że Ukraina i Gruzja prędzej czy później przystąpią do NATO. To nie nastąpi jutro. Ale nie wykluczam tego, że za ileś lat te kraje do tego dojdą. I wygląda na to, że Rosja nie ma pomysłu, nie wie, jak to powstrzymać. Największym problemem jest to, że dzisiejsza Rosja boryka się ze skutkami polityki, którą prowadziła w latach 90., i chce doprowadzić do rewizji tej polityki.

Na Zachodzie wciąż nie wykluczają, że w najbliższym czasie Rosja może dokonać agresji na Ukrainę.

Sprawa Ukrainy znalazła się w ślepym zaułku. Na czym polega problem? Ukraina traktuje porozumienia mińskie jak pułapkę, że jeżeli zgodzi się na wykonanie tych porozumień, na zawsze straci Donbas. Jeżeli nie zostały wykonane przez sześć lat, to chyba coś jest z nimi nie tak? By cokolwiek ruszyło z martwego punktu, trzeba skorygować zawarte w Mińsku porozumienia.

Nie wygląda na to, by w Moskwie stawiano na deeskalację. Wiceszef rosyjskiego MSZ Siergiej Riabkow powiedział przed rozmowami z Amerykanami, że „NATO powinno zwijać manatki i udać się na granice z 1997 roku".

Trzeba szukać nowego podejścia i nie chodzi o ustępstwa. Mówienie o „zwijaniu manatków" nie doprowadzi nas do porozumienia. Na co liczymy? Że nasz przeciwnik podniesie ręce do góry i się podda? Przecież chcemy kompromisu, a to nie jest możliwe bez wzajemnych ustępstw. Nie stawialiśmy na pragmatyzm, a sytuacja wymaga zmiany poglądów, zarówno z naszej strony, jak i ze strony państw NATO.

To co pozostaje? Wyścig zbrojeń?

Trwa już na pełnych obrotach, nie możemy go powstrzymać. System kontroli nad zbrojeniami z czasów zimnej wojny już się rozpadł i nie działa. Dzisiaj musimy stworzyć współczesny system monitorujący obecny stan wyścigu zbrojeń. I myślę, że tu możemy znaleźć wspólny język z Amerykanami.

Na razie wspólny język znaleziono co do tego, że świat nie może dopuścić do wojny z użyciem broni atomowej.

Dzisiaj przed wielką wojną świat powstrzymuje jedynie broń atomowa. I to jest jedyna kwestia, która nawet nie wymaga negocjacji. Potencjalni uczestnicy konfrontacji mają broń atomową i to blokuje możliwość tej konfrontacji. Konfrontacji nie da się wykluczyć w sytuacji, gdy np. wydarzy się coś na Ukrainie i wszystkie strony zostaną do tego wciągnięte. Ale każdy będzie miał z tyłu głowy, że przeciwnik ma broń atomową. Działa stabilizująco.

Rozmowy w Genewie zakończyły się fiaskiem, warunki Rosji odrzucono. Co na to Moskwa?

Nie miałem oczekiwań, że dojdzie do przełomu czy jakiś porozumień. Zwłaszcza jeżeli chodzi o wysunięte przez Rosję postulaty. Stanowisko Stanów Zjednoczonych było znane od dawna i raczej się nie zmieni. Nie sądzę, by Amerykanie byli gotowi do spełnienia wszystkich oczekiwań, które dzisiaj ma kierownictwo Rosji.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Ograniczone sankcje na Iran. Unia zawodzi Izrael
Dyplomacja
Palestyna nadal nie będzie uznana przez ONZ. Sprzeciwia się jedno państwo
Dyplomacja
Kolejne sankcje? UE uderzy w rolnictwo Rosji i Białorusi
Dyplomacja
Andrzej Duda zjadł kolację z Donaldem Trumpem. Trump: To mój przyjaciel
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dyplomacja
Duda przekona Trumpa do pomocy dla Ukrainy? Schetyna: Nie mam takiego wrażenia