Na dzień przed kluczowymi amerykańsko-rosyjskimi negocjacjami w poniedziałek w Genewie przedstawiciele Białego Domu ujawnili w rozmowie z mediami zakres ustępstw, na jakie może pójść administracja Joe Bidena. Sprowadza się on do dwóch punktów. Po pierwsze, chodzi o rozmieszczenie rakiet średniego i dalekiego zasięgu, w szczególności na Ukrainie. Waszyngton jest gotowy zobowiązać się do zaniechania takiego kroku, ale pod warunkiem, że Moskwa uczyni podobnie, także gdy idzie o pociski Iskander w obwodzie kaliningradzkim. Byłby to swoisty powrót do zawartego w 1987 r. porozumienia INF, które później Kreml systematycznie łamał, doprowadzając do formalnego wyjścia z niego USA w 2019 r. z inicjatywy Donalda Trumpa.