Bombowce USA nad Morzem Czarnym. Rosja poderwała myśliwce

Rosja poderwała dwa myśliwce Su-30, w związku z pojawieniem się dwóch bombowców amerykańskich B-1B nad Morzem Czarnym.

Publikacja: 20.10.2021 10:16

Myśliwce Su-30

Myśliwce Su-30

Foto: PAP/EPA

Dwa myśliwce Su-30 eskortowały amerykańskie bombowce strategiczne B-1B, które pojawiły się w pobliżu rosyjskiej przestrzeni powietrznej.

Rosyjskie radary miały wykryć obce samoloty naddźwiękowe 19 października. Bombowcom towarzyszyły dwie latające cysterny KC-135.

Aby "zidentyfikować cele powietrzne i przeciwdziałać naruszeniu granicy państwowej, dwa myśliwce Su-30 z sił szybkiego reagowania Floty Czarnomorskiej zostały poderwane" - podało rosyjskie Centrum Kontroli Obrony Narodowej

Rosyjskie myśliwce miały zapewnić, że bombowce nie naruszą rosyjskiej przestrzeni powietrznej i wróciły do bazy, gdy bombowce zmieniły kurs.

Czytaj więcej

Bombowce strategiczne USA nad Bałtykiem. Rosja: Prowokacja

Jednocześnie na Morzu Japońskim doszło do incydentu z udziałem amerykańskiego niszczyciela USS Chafee - podaje RIA Novosti. Niszczyciel miał zbliżyć się do wód terytorialnych Rosji, ale wówczas okręt Floty Pacyfiku, "Admirał Tribuc", miał stanąć mu na drodze. Pentagon odmawia komentarza w tej sprawie.

Dwa myśliwce Su-30 eskortowały amerykańskie bombowce strategiczne B-1B, które pojawiły się w pobliżu rosyjskiej przestrzeni powietrznej.

Rosyjskie radary miały wykryć obce samoloty naddźwiękowe 19 października. Bombowcom towarzyszyły dwie latające cysterny KC-135.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Andrzej Duda mówi o broni atomowej w Polsce. Jest reakcja Rosji
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dyplomacja
Najstarszy król świata ogranicza aktywność. Zachorował na wakacjach, nie chce abdykować
Dyplomacja
Premier urażony słowami Bidena. Chodzi o wujka, który "mógł zostać zjedzony"
Dyplomacja
USA chcą nałożyć sankcje na izraelski batalion. Jest reakcja Beniamina Netanjahu
Dyplomacja
Palestyna nadal nie będzie uznana przez ONZ. Sprzeciwia się jedno państwo