Orzeczenie nie jest prawomocne. W tej głośnej i nietypowej sprawie bliźniaczki domagają się od Skarbu Państwa po 500 tys. zł zadośćuczynienia, a ich rodzeństwo – po 250 tys. zł.
Przyszły na świat w grudniu 1950 r., ale dopiero przed kilku laty dowiedziały się, po przeprowadzeniu badań genetycznych, że zostały rozdzielone wskutek zaniedbań personelu szpitala (placówka ta już nie istnieje).
Na skutek zamiany jedna z bliźniaczek nie trafiła do swej biologicznej matki. Rodzinie oddano inną dziewczynkę.
Ze względu na prywatność sprawa toczyła się przy drzwiach zamkniętych. Zamienione bliźniaczki opowiadały jednak, że już w podstawówce były podejrzenia z powodu podobieństwa dzieci z dwóch różnych rodzin, że mogło dojść do zamiany w szpitalu, ale rodzice nie chcieli tego sprawdzać.
Już po wyjściu z sali rozpraw kobiety zgodnie mówiły, że wyrok jest krzywdzący, dodając, że strat moralnych, które poniosły, nikt im i tak nie wynagrodzi.