A.K. wniósł do sądu pozew przeciwko swojej byłej żonie. Domagał się od K.W. m.in. zasądzenia 2 tys. zł zadośćuczynienia oraz zakazania jej przesyłania w przyszłości prywatnych wiadomości na jego służbowy adres e-mail.
Powodem wniesienia takiego powództwa była wiadomość wysłana na ogólnie dostępny w pracy A.K. adres e-mail wiadomości, w której była małżonka zawarła szczegółowy opis osobistych zdarzeń z życia A.K. Dotyczył on ustalenia terminu spotkania byłego męża z synem.
Mężczyzna stwierdził, iż ta wiadomość postawiła go w bardzo niezręcznej sytuacji, która upokorzyła go w oczach współpracowników. Nie wyrażał bowiem zgody, aby jego prywatne sprawy stały się przedmiotem publicznej dyskusji. Ponadto nie było takiej sytuacji, aby była żona musiała znaleźć z nim natychmiastowy kontakt. A.K. podkreślił jednocześnie, że w razie takiej potrzeby K.W. ma możliwość natychmiastowego i bezpośredniego kontaktu przez telefon oraz prywatny e-mail, który jest jej znany. Zna również adres jego zamieszkania, numery telefonów jego rodziców oraz obecnej żony.
K.W. tłumaczyła się przed sądem dobrem dziecka. Poinformowała, iż wcześniej pisała wielokrotnie na prywatną skrzynkę e-mail byłego męża, ale nie otrzymywała żadnej odpowiedzi. Podała także, że w mailu nie znajdowały się żadne treści obraźliwe ani nieprawdziwe.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu (sygn. akt I C 1148/13) nakazał byłej żonie A.K. zaniechania korzystania ze służbowego adresu e-mail powoda. W pozostałym zakresie powództwo natomiast oddalił.