Dobra osobiste: bez zadośćuczynienia od opiekuna za brak opieki

50 tys. zł domagała się Maria L. od znajomej, którą zabrała ze sobą do sanatorium w charakterze opiekunki, a następnie zarzuciła jej niedopełnienie obowiązku opieki. W niecodzienny spór zaangażowała sądy aż dwóch instancji.

Aktualizacja: 11.10.2015 13:16 Publikacja: 11.10.2015 09:30

Dobra osobiste: bez zadośćuczynienia od opiekuna za brak opieki

Foto: Fotorzepa, Maciej Kaczanowski

Maria L. zaproponowała Zofii M. wyjazd w charakterze swojej opiekunki na turnus rehabilitacyjny w B. Panie zawarły w tej sprawie nieformalną i nieodpłatną umowę. Koszt pobytu opiekunki w uzdrowisku został częściowo sfinansowany przez Zofię M., a częściowo pokryty ze środków PFRON, Zofia M. przekazała także Marii L. 200 zł na zakup paliwa na drogę.

Poszło o mężczyznę?

Relacje obu pań układały się dobrze do czasu, gdy Zofię M. odwiedził jej kuzyn. Gdy po spotkaniu z nim opiekunka nie mogła dostać się do pensjonatu i musiała przenocować na prywatnej kwaterze, Maria L. dała jej odczuć swoje niezadowolenie. Unikała Zofii, w jadalni przesiadła się do innego stolika, nie chciała również od niej opieki.

Przed zakończeniem turnusu Maria L. nagle opuściła uzdrowisko i wyjechała do domu. Nie poinformowała o tym Zofii. Prawie rok później wystąpiła przeciwko Zofii M. z powództwem o zadośćuczynienie i odszkodowanie za doznaną krzywdę i poniesione koszty w związku z niedopełnieniem przez nią obowiązku opieki nad osobą niepełnosprawną, znęcanie się nad powódką oraz nieudzielenie jej pomocy i narażenie życia. Twierdziła m.in., że pozwana dusiła ją poduszką.

Na podstawie zeznań świadków – uczestników turnusu, sąd ustalił, że Maria L. nie sprawiała wrażania osoby chorej czy wymagającej stałej opieki. Zresztą nawet syn powódki oświadczył przed sądem, że jego matka nie korzysta z opieki w życiu codziennym. Wrażenie, że Maria L. jest bezradna i potrzebuje stałej opieki odnieśli tylko małżonkowie K., do których stolika przesiadła się powódka i którzy otoczyli ją tą opieką. Oni też zeznali, że Zofia M. w ogóle nie opiekowała się Marią L. podczas turnusu. Sąd uznał jednak ich zeznania za subiektywne, bo wiedzę o przyczynach konfliktu między obiema paniami czerpali oni wyłącznie z opisów Marii L.

Organizator turnusu i inni jego uczestnicy mówili zaś przed sądem coś zupełnie przeciwnego: że Zofia M. bardzo dobrze wywiązywała się z obowiązku opieki. Ich zdaniem prawdziwym powodem konfliktu był mężczyzna, uczestnik turnusu, który więcej uwagi poświęcał Zofii niż Marii. Chcieli nawet pogodzić obie panie, co jednak się nie udało z powodu nagłego wyjazdu Marii L.

Finansowo nie straciła

Sąd I instancji uznał, że zawarta przez obie panie umowa miała nie tylko nieodpłatny charakter, ale także nie precyzowała ich praw i obowiązków stron. W tej sytuacji jedyną podstawą odpowiedzialności Zofii M. mógłby być przepis art. 471 kodeksu cywilnego, a odpowiedzialność ta ograniczałaby się wyłącznie do ewentualnej szkody majątkowej wyrządzonej powódce. Ta zaś, zdaniem Sądu Rejonowego, nie miała miejsca , bo pozwana sama pokryła koszt dopłaty do turnusu rehabilitacyjnego i jeszcze przekazała powódce pieniądze na pokrycie kosztów przejazdu.

- To Maria L. sama, poprzez dorozumiane czynności polegające na zerwaniu relacji z pozwaną, doprowadziła do rozwiązania przedmiotowej umowy – stwierdził Sąd zauważając, że brak opieki ze strony Zofii wynikał wyłącznie z decyzji powódki i pozwana nie może ponosić za to odpowiedzialności.

Krzywdy nie zaznała

Nie było także podstaw do przyznania powódce zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Podstawę odpowiedzialności pozwanej mógłby stanowić jedynie przepis art. 415 k.c., ale wtedy musiałaby ona wykazać istnienie szkody i winę pozwanej, która do niej doprowadziła. A tego Maria L. nie dowiodła. Nie było bowiem ani dowodów na to, że Zofia M. znęcała się nad nią, ani też że brak opieki naraził ją na utratę zdrowia lub życia, bądź też wywołał rozstrój zdrowia, czy uszkodzenie ciała. Zdaniem Sądu znamienne było, że Maria L. nie przedstawiła żadnej dokumentacji medycznej, która opisywałaby stan jej zdrowia, a tym bardziej stwierdzała  jego pogorszenie na skutek pobytu na turnusie rehabilitacyjnym.

Sąd oddalił pozew Marii L. i jeszcze kazał jej zapłacić prawie 2,5 tys. zł na rzecz Zofii M. tytułem kosztów procesu.

Urażona kuracjuszka nie dawała za wygraną i zaskarżyła prawie cały wyrok.

Jednak w ocenie Sądu Okręgowego w Łodzi Sąd I instancji prawidłowo ustalił stan faktyczny i wyciągnął prawidłowe wnioski.

- Maria L. nie wykazała, aby w czasie trwania turnusu pozwana zachowywała się wobec niej niegodziwie, w szczególności aby się nad nią znęcała. Uczestnicy turnusu nigdy nie byli świadkami negatywnego postępowania pozwanej wobec powódki – uznał Sąd Okręgowy uznając apelację powódki za bezzasadną.

Przyznał Marii L. rację tylko w jednej kwestii: Sąd Rejonowy popełnił błąd, gdy najpierw zwolnił ją w całości od ponoszenia kosztów sądowych , a potem obciążył tymi kosztami w orzeczeniu kończącym postępowanie.

 

Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 20 marca 2015 roku (sygn. akt III Ca 1786/14)

Maria L. zaproponowała Zofii M. wyjazd w charakterze swojej opiekunki na turnus rehabilitacyjny w B. Panie zawarły w tej sprawie nieformalną i nieodpłatną umowę. Koszt pobytu opiekunki w uzdrowisku został częściowo sfinansowany przez Zofię M., a częściowo pokryty ze środków PFRON, Zofia M. przekazała także Marii L. 200 zł na zakup paliwa na drogę.

Poszło o mężczyznę?

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Materiał Promocyjny
Zagospodarować można wszystko. Ale trzeba umieć i chcieć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Spadki i darowizny
Jak przepisać mieszkanie na dziecko? Trzy sposoby. Mniej i bardziej kosztowne
Prawo dla Ciebie
Nowy obowiązek dla właścicieli psów i kotów. Znamy szacowany koszt
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw