We czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło oczekiwany od dawna projekt ustawy o ochronie wolności słowa w internetowych serwisach społecznościowych. Ma ona przeciwdziałać rozpowszechnianiu kłamstw w mediach społecznościowych, a także w serwisach świadczących usługi elektroniczne.
Przeciw samowoli
Nowe prawo ma przeciwdziałać nieuzasadnionemu blokowaniu kont internautów. Często bywa, gdy operator serwisu społecznościowego sam uzna jakieś rozpowszechniane treści za niewłaściwe. Takie przypadki autorzy projektu określili jako arbitralne ograniczanie dostępu do tych mediów i przykład naruszania wolności i praw innych osób.
Czytaj więcej
Jeśli ktoś kłamie i obraża innych w sieci, to już nie będzie mógł się ukryć za nic nieznaczącym pseudonimem. To ważne i potrzebne rozwiązanie, które powinno ograniczyć kłamstwo i manipulację, np. na portalach społecznościowych.
Ustawa ma wprowadzić procedurę składania reklamacji do serwisów społecznościowych, z których korzysta w kraju co najmniej milion zarejestrowanych użytkowników. Jeśli taki serwis zablokuje czyjeś konto, usunie wpis lub rozpowszechni treści poniżające ludzi, pochwalające przemoc czy naruszające dobre obyczaje, użytkownik będzie mógł złożyć skargę do podmiotu prowadzącego taki serwis. W 48 godzin skarga ma być rozpatrzona.
Jeśli użytkownik nie będzie z rozwiązania zadowolony, może poskarżyć się do nowej instytucji – Rady Wolności Słowa. Jeśli Rada uwzględni skargę, może nakazać np. natychmiastowe przywrócenie zablokowanej treści lub konta, a także nałożyć karę od 50 tys. zł do 50 mln zł. Od decyzji wydawanych przez Radę nie będzie odwołania, ale będzie można zwrócić się do niej o ponowne rozpatrzenie sprawy. Będzie też możliwość zaskarżenia jej decyzji do sądu administracyjnego.