W środę warszawski Sąd Okręgowy zobowiązał Artura Domosławskiego, autora biografii Ryszarda Kapuścińskiego pt. „Kapuściński non-fiction", do przeproszenia w liście poleconym Alicji Kapuścińskiej, wdowy po pisarzu, za naruszeniu jej dobra osobistego polegającego na kulcie pamięci po zmarłym mężu. Sąd zakazał też rozpowszechniania książki w dowolnej formie z rozdziałem „O miłości i innych demonach". Może być wydawana, jeśli zostanie usunięty. Ten rozdział przedstawia Kapuścińskiego jako kobieciarza.
Sędzia Bernard Chazan powiedział w uzasadnieniu, że uwzględnił powództwo tylko w niewielkim stopniu. Według autora książki zakazana część to ok. 5 proc. zakwestionowanych w pozwie fragmentów. Jego zdaniem książka zachowuje swoją wartość, ale nowoczesna humanistyka każe ujmować opisywaną osobę we wszelkich aspektach. – I w tym sensie jest to strata dla książki – ocenia.
SO oddalił natomiast żądanie zapłaty 50 tys. zł na Fundację im. Ryszarda Kapuścińskiego.Sporna książka podważa wierność znanych reportaży Kapuścińskiego, m.in. z Afryki, i opisuje jego związki z władzami i tajnymi służbami PRL oraz szczegóły z życia intymnego. Ze względu na to, że spór dotykał prywatnych kwestii, w lwiej części był prowadzony za zamkniętymi drzwiami, a uzasadnienie wyroku było skrótowe, pełne ma być na piśmie.
– Ta książka zaskoczyła mnie, mimo że powierzyłam Domosławskiemu napisanie jej pod roboczym tytułem „Kapuściński w oczach świata" – mówiła swego czasu wdowa. I dopiero po jakimś czasie dowiedziała się, że pisze on biografię, nie mając, w jej ocenie, prawa pisać o życiu osobistym, w szczególności o córce (która wytoczyła mu odrębny proces).
Domosławski przyznaje, że są w książce fragmenty, które mogą Alicji Kapuścińskiej sprawić przykrość, ale nie da się napisać prawdziwej biografii, nie sprawiając nikomu przykrości. – Nie było to intencją autora i jeśli trzeba wysłać list z przeprosinami, to bez oporu to zrobi – zapewnił wczoraj mecenas Grzegorz Wlazło, pełnomocnik Domosławskiego.