- Opracowaliśmy test seroneutralizacji, który wykrywa przeciwciała, ale przede wszystkim mierzy ich zdolność do hamowania wejścia wirusa do komórki. Test dostarcza więc informacji na temat skuteczności przeciwciał - powiedział w wywiadzie dla dziennika „Liberation” wirusolog dr Pierre Charneau, założyciel i dyrektor naukowy laboratorium Pasteur-TheraVectys.
Istniejące już testy serologiczne wykrywają jedynie obecność przeciwciał u osób po zakażeniu koronawirusem. Nie da się dzięki nim stwierdzić, czy konkretna osoba chroniona jest przed infekcją. - Testy, które zostały opracowane przez Pasteur-TheraVectys dostarczają informacji na temat skuteczności przeciwciał - podkreślił Charneau.
Jak tłumaczył wirusolog, test dzieli przeciwciała pacjenta na trzy kategorie: silne neutralizujące, słabe oraz nieneutralizujące. Test, na podstawie wykrywania neutralizujących przeciwciał, może wskazywać osobę, która przeszła zakażenie, ale w rzeczywistości nie nabyła odporności, w związku z czym jest nosicielem wirusa. Lekarz zaznaczył, że „nigdy nie miał fałszywie pozytywnych wyników”, ale dodał, że „bardzo trudno jest zagwarantować 100 proc. niezawodność testów”.
Po raz pierwszy test został zastosowany w ramach badań w Instytucie Pasteura w szkole średniej im. Jeana Monneta w Crepy-en-Valois w departamencie Oise na północ od stolicy Francji. Znajduje się tam jedno z epicentrów COVID-19 w tym kraju.