Ujawnienie tak wrażliwych danych nawet na krótko uzasadnia taką rekompensatę — powiedziała w uzasadnieniu sędzia Małgorzata Borkowska.
To prawomocny i ostateczny wyrok warszawskiego Sądu Apelacyjnego (kasacja nie przysługuje).
Karolina G., to młoda kobieta, jedna z ok. 1700 osób, których dane w tym osobowe, jakie tradycyjnie zamieszcza się w curriculum vitae, wydostały się w lipcu 2008 r. na kilka godzin do internetu.
Chodziło o program dla młodych ludzi (zatytułowany „Zainwestuj w przyszłość"), rekrutujący via internet osoby, które chciałyby odbyć staż w banku Pekao SA. Otóż wprawdzie na krótko były one dostępne w internecie. Karolina G. miała dodatkowego pecha, gdyż jej wniosek (nazwisko) tak był na tej liście wypozycjonowany, że po wystukaniu nazwy projektu pojawiało się (wraz ze zdjęciem) na początku listy. Oczywiście wraz ze szczegółami CV: jakie ma wykształcenie, znajomość języków, zainteresowania, i dlaczego chce taką pracę podjąć itd.
- Od razu dostałam szereg sms-ów i maili , w tym osób niezrównoważonych, także z propozycjami erotycznymi, bałam się wręcz o swoje bezpieczeństwo, i że mogą stracił dopiero co rozpoczętą pracę pracę w innym banku — mówiła w sądzie kobieta. — Kiedy napisałam do banku, nawet nie odpowiedzieli.