Sejm uchwalił nowelizację prawa energetycznego, która pozwala zakładać liczniki zdalnego odczytu zużycia energii. Początkowo mówiono o inteligentnych licznikach. Jaka jest między nimi różnica?
Marek Woszczyk:
Nie ma żadnej. W ustawie liczniki inteligentne nazwano licznikami zdalnego odczytu, aby pojęcie to było łatwiej zrozumiałe w powszechnym odbiorze. Zdalny odczyt pomiaru to jedna z podstawowych funkcjonalności inteligentnych liczników, dzięki której możliwe będzie np. wprowadzenie rozliczeń za prąd według zużycia rzeczywistego, a nie – jak obecnie – prognozowanego.
Czy będzie możliwe śledzenie zużycia prądu w ciągu dnia?
Ta zmiana to dopiero wzmianka o inteligentnym opomiarowaniu, a nie kompletne rozwiązanie systemowe. Mamy tu do czynienia z minimalnymi regulacjami. Po pierwsze, każą one przedsiębiorstwom odpowiedzialnym za dystrybucję prądu wyodrębniać w ich planach rozwoju możliwość pozyskiwania, transmisji oraz przetwarzania danych z licznika zdalnego odczytu.