Tajemnica korespondencji, jaka by nie była (nawet mailowa), chroniona jest prawem. Z ochrony tej korzystać może jednak nie tylko adresat korespondencji ale i jej nadawca. Niezależnie bowiem od ochrony przewidzianej na podstawie prawa autorskiego (art. 82), tajemnica korespondencji jest chroniona również jako dobro osobiste – tak nadawcy jak i odbiorcy. Mówi o tym art. 23 kodeksu cywilnego jak i sama Konstytucja. Sankcje zatem mogą być takie jak za opublikowanie czyjegoś prywatnego zdjęcia bez pozwolenia.
Więcej, ze względu na kontrowersyjną i raczej osobistą treść e-maili, ich publikację, przy zachowaniu proporcji, można porównać z rozpowszechnianiem zdjęć przestępców, do czego nie ma podstawy prawnej. Jeżeli Kuźniar szuka sprawiedliwości to może całkiem legalnie zawiadomić policję i domagać się od niej ustalenia danych nadawców inkryminowanych e-maili i pójść z nimi do sądu.
Jak już mówimy o sądach, to domagając się sprawiedliwości i respektu dla swych praw Kuźniar nie ma ich dla sądów.
— Mnie zwrot: — "Skoro sądy mają takie sprawy gdzieś..." razi, jest niedopuszczalny ze względy na znieważającą formę - uważa adwokat Grzegorz Kuczyński.
Czy nic nie ma na obronę Kuźniara?
- Formalnie rzecz biorąc dochodzi do sytuacji obustronnego naruszenia dóbr osobistych, ale sądy co do zasady nie tolerują przepychanek medialnych w sprawach dobór osobistych i osobistego wymierzania sprawiedliwości — ocenia adwokat Krzysztof Czyżewski.