Tomasza G. poruszyły napisy na nagrobkach osób zmarłych, a konkretnie na grobach żołnierzy polskich poległych w 1939 r. i pochowanych na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach oraz na innych cmentarzach wojskowych na Mazowszu. W piśmie do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych,na podstawie prawie 200 przykładów, wskazał na zaniedbania, dotyczące napisów na nagrobkach.
Tak rozpoczęła się korespondencja pomiędzy Tomaszem G., a GIODO. Generalny Inspektor prezentował stanowisko, że ustawa o ochronie danych osobowych ma zastosowanie tylko do osób żyjących, informował o zakresie swoich kompetencji i odsyłał Tomasza G. do zarządu Cmentarza Wojskowego i do innych zarządców cmentarzy.Tomasz G. żądał usunięcia naruszenia prawa, dotyczącego błędnych napisów na płytach nagrobnych, głównie fikcyjnych i zniekształconych danych poległych żołnierzy.
Gdy korespondencja nie przyniosła efektu, Tomasz G. wystosował do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na bezczynność GIODO. W skardze argumentował, że GIODO ma obowiązek zająć się sprawą zmieniania na fikcyjne i zniekształcania właściwych danych poległych żołnierzy. I nakazać właściwym organom i instytucjom odpowiednie działania. GIODO powtórzył, że ustawa o ochronie danych osobowych ma zastosowanie tylko do przetwarzania danych osób żyjących. GIODO nie może więc podjąć postępowania w tej sprawie.
WSA nie dopatrzył się bezczynności i oddalił skargę. Stwierdził, że GIODO nie mógł w ramach swoich ustawowych kompetencji podjąć czynności kontrolnych, a następnie wydać decyzji, nakazującej sprostowanie danych na nagrobkach żołnierzy.
W skardze kasacyjnej Tomasza G. do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wrócił temat nie przekazania przez GIODO pisma do właściwego organu, który powinien zająć się sprawą.